W WEEKEND TRZY SZANSE POLAKÓW
Najbliższy weekend obfituje w kilka ciekawych pojedynków z udziałem naszych pięściarzy. Już w piątek swoje umiejętności zaprezentują dwaj dawni rywale, czyli Mateusz Masternak (33-2, 24 KO) i Łukasz Janik (27-2, 14 KO), a w sobotę przed życiową szansą stanie Paweł Głażewski (23-2, 5 KO). 27-letni „Master” we francuskiej miejscowości Issy-les-Moulineaux skrzyżuje pięści z byłym mistrzem świata Jeanem Marcem Mormeckiem (37-5, 23 KO). Natomiast jego starszy o rok kolega z Jeleniej Góry zawalczy w Kopalni Soli w Wieliczce z Franco Raulem Sanchezem (18-10-2, 9 KO). 32-letni „Głaz” na ringu w niemieckim Oldenburgu spróbuje zdetronizować mistrza świata wagi półciężkiej Juergena Braehmera (44-2, 32 KO). Jak widać emocji nie zabraknie, a wszystkie te potyczki będzie można śledzić na antenach Polsatu Sport i Polsatu Sport Extra. Masternak, który w 2009 roku zabłysnął w efektownym stylu nokautując Janika podczas pamiętnej gali Polsatu w Łodzi, sam również musiał później przełknąć gorycz porażek. Najpierw w 2013 roku w Moskwie zastopował go twardy Grigorij Drozd (39-1, 27 KO) odbierając mu pas mistrza Europy, a w czerwcu tego roku lepszym na punkty okazał się czarnoskóry bombardier Youri Kalenga (21-1, 14 KO). Dlatego dla naszego zawodnika niemieckiej grupy Sauerland rywalizacja z Mormeckiem będzie szansą na udowodnienie swoim pracodawcą, że stać go jeszcze na sukcesy i warto w niego inwestować. Stosunkowo łatwiejsze zadanie postawiono piątek przed Łukaszem. „Lucky Look” o laniu z rąk Mateusza już dawno zapomniał. W listopadzie zeszłego roku w słynnym Madison Square Garden dał świetny występ z zaliczanym do ścisłej światowej czołówki Olą Afolabim (21-3-4, 10 KO), przegrywając nieznacznie na punkty. W tym roku wystąpił tylko raz odprawiając z kwitkiem Amerykanina Rico Hoye (24-4, 16 KO). Ewentualne zwycięstwo nad sprowadzonym na ostatnią chwilę 35-letnim Argentyńczykiem Sanchezem ma podobno przybliżyć zawodnika Andrzeja Wasilewskiego do pojedynku o światowy tytuł. Wypada więc, aby tak przeciętnego rywala mający wciąż wielkie plany i marzenia Janik, zwyciężył w dobrym i miłym dla oka stylu. Najtrudniejsza misja czeka oczywiście ostatniego z tych trzech muszkieterów. Dla 32 latka z Białegostoku pojedynek z Braehmerem to prawdziwy wcześniejszy prezent pod choinkę. Dotychczas Paweł zasłynął w szerszym świecie tylko przegranym kontrowersyjnie pojedynkiem ze wspaniałym niegdyś Royem Jonesem Juniorem (59-8, 42 KO) dwa lata temu w Łodzi. Teraz „Głaz” chce sprawić sobie mikołajkową niespodziankę i powrócić do domu z pasem federacji WBA World. 36-letni Juergen na pewno nie odda go bez walki. Zapowiada się więc twarda walka dwóch nieustępliwych pięściarzy. Panowie powodzenia!