SENSACJA W MADISON SQUARE GARDEN- TROUT POKONAŁ COTTO!
Mimo talentu, ambicji i sporym umiejętnościom, chyba niewielu wierzyło, że 27-letniego Austina Trouta (26-0, 14 KO) stać będzie w sobotnią noc na pokonanie popularnego Miguela Cotto (37-4, 30 KO). A jednak na ringu w słynnej nowojorskiej hali Madison Square Garden czarnoskóry „No Doubt” zwyciężył na punkty czterokrotnego mistrza świata w trzech kategoriach wagowych z Portoryko. Amerykanin dzięki temu zwycięstwu odniósł najcenniejszą wygraną w dotychczasowej karierze i obronił pas WBA World w dywizji junior średniej. Stawiany przez „nieomylnych” zazwyczaj bukmacherów w roli faworyta Cotto, od początku przypuścił zdecydowany szturm, ale mniej więcej na minutę przed końcem pierwszej rundy, ta strategia omal nie zakończyła się dla niego wizytą na deskach. Nacierającego „Junito” Trout celnie skontrował lewym sierpowym, po którym idol portorykańskich kibiców wyraźnie się zachwiał, ale nie tracąc animuszu nadal parł do przodu. Kolejne odsłony wyglądały bliźniaczo podobnie. Czarnoskóry pięściarz z miasta Las Cruces starał się unikać nacierającego jak byk rywala, samemu uderzając z kontry. Nie zawsze udawało mu się jednak uniknąć szarż portorykańskiego wojownika. Na przykład w czwartej rundzie Miguel kapitalnie trafił mistrza WBA World swoim lewym, ale mimo iż cios zamroczył Austina, pięściarz z miasta Caguas nie był w stanie dokończyć dzieła zniszczenia. „No Doubt” zrewanżował mu się bardzo szybko, bo już w następnej odsłonie ulokował na jego szczęce świetny lewy podbródkowy, ale dosłownie chwilę później sam odczuł potężny lewy sierp „Junito”. Do połowy walki obraz rywalizacji nie ulegał zmianie. Wciąż ambitnie nacierał Cotto, ale często robił to chaotycznie i bez przygotowania, ani pomysłu. Trout natomiast ograniczał się do aktywnej obrony, bez zbytniego ryzyka starając się punktować utytułowanego rywala. Prawdziwy pokaz swoich umiejętności „No Doubt” zaprezentował w ósmej rundzie, kiedy to ponownie trafił Miguela ciosem podbródkowym i kilkoma świetnymi prostymi. To samo robił w dziewiątej, dokładając do swojego arsenału uderzenia na tułów. Portorykańczyk wydawał się być trochę bezradny w swoich nie przynoszących żadnego efektu atakach, za to amerykański obrońca tytułu wyraźnie złapał swój rytm. Na potwierdzenie tego w jedenastej rundzie ponownie pogrąża pretendenta trafiając go ciosem lewym podbródkowym i lewym prostym, które na pewno muszą zrobić wrażenie na sędziach. Ostatnie trzy minuty to dominacja walczącego z odwrotnej pozycji Trouta, który do samego końca precyzyjnie ładuje swoje ciosy w głowę zdezorientowanego i wciąż atakującego na ślepo challengera. Ku rozpaczy tysięcy zagorzałych portorykańskich fanów Miguela Cotto, werdykt mógł być tylko jeden. Sędziowie zgodnie punktowali 117-111, 117-111 i 119-109 dla Austina Trouta, który dzięki temu już po raz czwarty obronił mistrzowski pas federacji WBA World w wadze junior średniej. Dla Amerykanina był to także debiut w legendarnej hali Madison Square Garden, w przeciwieństwie do Portorykańczyka, dla którego był to prawie drugi dom i niezdobyta dotychczas twierdza. Niestety tym razem musiał pogodzić się z porażką i uznać wyższość młodszego rywala.
Wojciech Czuba