POZOSTAŁE NAJCIEKAWSZE SOBOTNIE REZULTATY
Kolejne efektowne zwycięstwo zanotował wczorajszej nocy podczas gali bokserskiej w Madison Square Garden w Nowym Jorku, powracający do sportu po walce z rakiem, utalentowany Daniel Jacobs (24-1, 21 KO). 25-letnie „Złote Dziecko” pokonało przed czasem ambitnego, ale gorszego o klasę Chrisa Fitzpatricka (15-3, 6 KO). Mieszkający na Brooklynie Jacobs rozpoczął spokojnie, rozkręcając się z rundy na rundę. Początek końca jego rywala z Cleveland nastąpił w trzeciej rundzie, kiedy to czarnoskóry nowojorczyk trafił „Irlandzkiego Ducha” błyskawicznym lewym sierpem. W kolejnym starciu Daniel nadal podkręcał tempo i szukał okazji do zadania kończącego ciosu. Ta nadarzyła się w piątej odsłonie, kiedy to trafiony prawym krzyżowym i prawym sierpem Fitzpatrick zamroczony aż do gongu robił za worek treningowy atakującemu wściekle „Złotemu Dziecku”. Porozbijany i zrezygnowany pięściarz z Cleveland po konsultacji ze swoim narożnikiem uznał słusznie, że nie ma żadnych szans na pokonanie Jacobsa i nie wyszedł do szóstej rundy. Z jak najlepszej strony podczas tej samej gali zaprezentował się kibicom mocno bijący Jayson Velez (20-0, 15 KO), który nokautując Salvadora Sancheza II (30-5-3, 18 KO), wywalczył wakujący pas WBC Silver w dywizji piórkowej. Już po pierwszych kilku sekundach walki jasnym stało się, że 24-letni Velez będzie dążył do efektownego nokautu. Rodak Miguela Cotto (obydwaj pochodzą z miasta Caguas), bił potężnie chwiejącego się co chwila starszego o dwa lata Meksykanina. W końcu pod koniec drugiej odsłony, mający dynamit w rękawicach Jayson trafia wspaniale kombinacją lewy podbródkowy- prawy sierp i Sanchez wali się na deski. Zdołał powstać, a zbawienny gong zapewnił mu minutę odpoczynku. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż portorykański bombardier poczuwszy krew, od początku trzeciej rundy zaatakował i znowu posłał przeciwnika na deski. Meksykanin i tym razem stanął na nogi, ale po kolejnym szturmie Veleza i zainkasowaniu kilku kolejnych mocarnych uderzeń znowu wylądował na macie. Sędzia ringowy Harvey Dock postanowił uchronić go od dalszych cierpień i przerwał te nierówną rywalizację. Kolejne zwycięstwo do swojego rekordu dopisał wczoraj także syn brytyjskiej legendy boksu zawodowego, 23-letni Chris Eubank Jr. (8-0, 3 KO). Występujący w wadze średniej pięściarz z Brighton podczas gali w Belfaście wypunktował na dystansie ośmiu rund twardego Walijczyka Bradley’a Pryce’a (33-12, 18 KO). Mimo, że Junior dominował, to jednak 31-letni doświadczony „Sugar Sweet” sprawił mu nieco problemów, szczególnie dając się we znaki potężnymi sierpami w głowę i tułów. Syn Eubanka Seniora kontrolował pojedynek stopując zapędy rywala świetnym lewym prostym, albo trafiając doskonałymi podbródkami. Ostatecznie młodszy z wyspiarzy zdał najpoważniejszy jak dotąd test w swojej zawodowej karierze i zasłużenie pokonał Pryce’a na punkty 90 do 73.
Wojciech Czuba