SENSACJA W ATLANTIC CITY- BANKS POKONAŁ MITCHELLA!
Dosyć niespodziewanie zakończył się wczorajszy pojedynek na gali bokserskiej w Boardwalk Hall w Atlantic City pomiędzy dwoma czołowymi Amerykańskimi zawodnikami wagi ciężkiej Jonathanem Banksem (29-1, 19 KO) i Sethem Mitchellem (25-1-1, 19 KO). Stawiany przez zdecydowaną większość (w tym i mnie) na straconej pozycji Banks, sensacyjnie znokautował już w 2. rundzie faworyzowanego rywala. Tym samym pochodzący z Detroit podopieczny niedawno zmarłego Emanuela Stewarda efektownie wywalczył pasy WBC International i WBO NABO. Na samym początku wszystko rozgrywało się zgodnie z przewidywaniami. Potężnie zbudowany 30-letni Mitchell ruszył do ataku, ale sprytny Jonathan bez większych problemów unikał jego potężnych, zamaszystych ciosów, demonstrując niezły refleks i wyczucie. Druga odsłona wprawiła publiczność i ekspertów w osłupienie. Skazywany na pożarcie Banks rozpoczął  swojąofensywę trafiając raz po raz mocarnymi sierpami w głowę rywala z Wirginii. Na swoje nieszczęście Seth nie posiada tytanowej szczęki, a dodatkowo brakuje mu ringowego doświadczenia i w sumie aż trzy razy lądował na deskach, zanim doświadczony sędzia Eddie Cotton przerwał tę bezlitosną egzekucję. Tym samym dotychczas demolujący swoich rywali Mitchell sam doznał sromotnej klęski przed czasem. Kto mieczem wojuje- od miecza ginie. Dla 30-letniego Jonathana wczorajsze zwycięstwo jest zapewne jednym z najlepszych w karierze. Tydzień temu pięściarz z Detroit zadebiutował jako trener, stając w narożniku czempiona Władimira Kliczki, podczas jego pojedynku z Mariuszem Wachem. Pogromca Mitchella zastąpił wówczas wieloletniego szkoleniowca Ukraińskiego mistrza, zmarłego na raka Emanuela Stewarda. Ciekawe czy teraz Jonathan, który efektowną wygraną zadedykował swojemu opiekunowi Stewardowi, będzie chciał rywalizować ze swoim niedawnym podopiecznym Kliczką? Raczej mało prawdopodobne, chociaż na pewno jego nadzieje na podbój najcięższej dywizji znacznie odżyły po wczorajszej wiktorii.
Wojciech Czuba