NIESPODZIANKA W SUNRISE- ALLAKHVERDIEV POKONAŁ GUZMANA
Do małej sensacji doszło wczoraj podczas wieczoru bokserskiego w mieście Sunrise na Florydzie, gdzie w pojedynku wieczoru zmierzyli się ze sobą Joan Guzman (33-1-1, 20 KO) i Khabib Allakhverdiev (18-0, 8 KO). Nieoczekiwanie skazywany na porażkę 29-letni Rosjanin pokonał w ósmej rundzie starszego o siedem lat i faworyzowanego mistrza dwóch kategorii wagowych z Dominikany. Dzięki temu obronił swój mistrzowski pas federacji IBO w wadze junior półśredniej i dorzucił do kolekcji wakujący tytuł federacji WBA World. Starcie pochodzącego z Kaspijska „Jastrzębia” i urodzonego w Santo Domingo „Małego Tysona” od początku było niezwykle zacięte i wyrównane. Ku rozpaczy licznie przybyłych do hali BB&t Center fanów Guzmana, ich zawodnik już w trzeciej rundzie niespodziewanie wylądował na deskach, po precyzyjnej i mocnej serii Khabiba. Mimo zmasowanego ataku Rosjanina, mieszkający na stałe w Nowym Jorku Guzman, zdołał się pozbierać i dotrwać do gongu. Kolejne odsłony były znowu toczone w szalonym i przepełnionym akcjami tempie. Raz jeden, raz drugi przeważał, chociaż nieznacznie na prowadzenie wysuwał się ambitny bokser z Kaspijska. Koniec rywalizacji nastąpił w ósmej rundzie, kiedy to próbujący wyrwać się z klinczu „Mały Tyson” upadł na ziemię tak nieszczęśliwie, że nabawił się kontuzji lewego kolana. Wstał co prawda i chciał walczyć dalej, ale po zaciekłym ataku rosyjskiego „Jastrzębia” wywrócił się ponownie i nie był w stanie dalej kontynuować zawodów. W takiej sytuacji sędziowie podliczyli karty punktowe i okazało się, że dwóch z nich uważało Allakhverdieva za lepszego (76-75, 76-75), a trzeci (75-76) opowiedział się za Guzmanem. Tym samym Dominikanin poniósł pierwszą porażkę w karierze, a Rosjanin został mistrzem świata dwóch federacji. Biorąc jednak pod uwagę okoliczności jego zwycięstwa, bardzo możliwe, że w niedługim czasie obydwaj panowie spotkają się ponownie w starciu rewanżowym.
Wojciech Czuba