MISTRZOWSKA PRÓBA KELLA BROOKA
W najbliższą sobotę na ringu w Carson w Kalifornii utalentowany Anglik Kell Brook (32-0, 22 KO) w końcu dostanie szansę, aby wywalczyć mistrzostwo świata wagi półśredniej. Uważany przez wielu ekspertów za przyszłą wielką gwiazdę 28-latek z Sheffield nie będzie miał jednak łatwego zadania. Noszący przydomek „The Special One” wyspiarz musi, bowiem zdetronizować zasiadającego na tronie federacji IBF Amerykanina Shawna Portera (24-0-1, 15 KO). Młodszy o dwa lata czempion z Akron w Ohio nazywany jest nie bez powodu „Showtime” i swoimi umiejętnościami wzbudza podziw i uznanie. Ciekawe, który z tych dwóch godnych siebie rywali 16 sierpnia pozna po raz pierwszy smak porażki? Transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi stacja Polsat Sport, początek w nocy z soboty na niedzielę od godziny 03:00. Brook, który według wielu kibiców już dawno powinien dzierżyć jakiś mistrzowski pas, dosyć długo trzymany był przez swoich opiekunów pod parasolem ochronnym. Być może było to spowodowane niestabilną formą Anglika, który świetne występy przeplatał ze słabszymi. Zazwyczaj Kell imponuje szybkością, dynamiką i precyzją uderzeń, wyprowadzanych w wielu płaszczyznach i precyzyjnie lądujących na głowie przeciwnika. Bywa jednak czasem i tak, że teoretycznie słabszy pięściarz sprawia mu nie lada problemy, jak chociażby podczas pierwszego pojedynku z Amerykaninem Carsonem Jonesem. Tak czy siak „The Special One” stanie w sobotą przed najtrudniejszym testem w karierze. Jeżeli go zda oznaczać to będzie, że mamy do czynienia z chimerycznym diamentem najwyższej próby. Porter trofeum IBF zdobył cztery miesiące temu spuszczając solidny łomot staremu wyjadaczowi Paulowi Malignaggiemu. Wcześniej „Showtime” wprawił w zachwyt fanów dając lekcję boksu tak uznanym zawodnikom jak Julio Diaz i Devon Alexander. Mimo młodego wieku mistrz z Akron to jeden z najlepszych o ile nie najlepszy półśredni na świecie. O tym czy w poprzednim zdaniu nie ma przesady dowiemy się 16 sierpnia po rywalizacji z Brookiem. Ciężko wskazać tutaj faworyta, szanse według mnie można ocenić, jako pół na pół. Dlatego właśnie to starcie wzbudza tak wielkie emocje i dlatego nie można go przegapić.