CZY MITCHELL ZABIERZE BURNSOWI PAS?

Już w tę sobotę podczas bokserskiej gali rozgrywanej na ringu w Glasgow, w walce wieczoru wystąpi mistrz świata wagi lekkiej Ricky Burns (34-2, 9 KO), który spróbuje odeprzeć atak niebezpiecznego Kevina Mitchella (33-1, 24 KO). Co ciekawe obydwaj pięściarze znają się i przyjaźnią, ale jak podają brytyjskie media, podczas sobotniego starcia nie będzie czasu na sentymenty i obydwaj zrobią wszystko, aby zwyciężyć rywala.

Dla 29-letniego szkockiego czempiona federacji WBO pojedynek z młodszym o dwa lata Anglikiem będzie pierwszą obroną wywalczonego w marcu tego roku trofeum. Wtedy to również w Glasgow ‘Rickster’ zwyciężył jednogłośnie na punkty pochodzącego z Namibii Paulusa Mosesa (29-2, 19 KO). Wcześniej do Szkota należał mistrzowski pas tyle, że w niższej kategorii, czyli junior lekkiej. Zdobył go fundując pierwszą porażkę w karierze Portorykańczykowi Romanowi Martinezowi (26-1-1, 16 KO) we wrześniu 2010 roku. Następnie odprawił z kwitkiem kolejno trzech pretendentów i w listopadzie 2011 bardzo udanie zadebiutował w dywizji lekkiej, gromiąc twardziela z Australii Michaela Katsidisa (28-6, 23 KO).

Właśnie Katsidis w maju 2010 zdemolował sobotniego rywala mistrza świata, co miałem okazję zobaczyć na żywo. Wówczas to na potężnym stadionie londyńskiej drużyny West Ham, 32-letni ‘The Great’ zastopował popularnego na wyspach Mitchella w niespełna 3. rundy. Po tej dotkliwej porażce angielski pięściarz załamał się i zamiast trenować zaczął tęgo popijać. Z alkoholowego ciągu wyciągnęli go na szczęście rodzice, dzięki którym Kevin pozbierał się i wrócił do boksu. Po kilku tygodniach morderczych treningów 27-latek odzyskał formę i stanął do walki z faworyzowanym i niepokonanym wtedy byłym mistrzem Europy Johnem Murrayem (31-2, 18 KO). Po świetnej i niezwykle zaciętej wojnie pięściarz z Manchesteru poległ przed czasem w 8. odsłonie, nie znajdując recepty na huraganowe ataki ‘Hammera’. W swoim ostatnim występie Mitchell pewnie pokonał na punkty przeciętnego Hiszpana Felixa Lorę (16-9-5, 9 KO).

Ciekawe, który z tych dwóch przyjaciół odejdzie do domu z pasem mistrza świata? Czy świetny technicznie, ale nie posiadający zbyt silnego ciosu Burns zdoła powstrzymać agresywnego i bojowego Mitchella? Wszystkiego dowiemy się już niedługo. Transmisję z tego ciekawie zapowiadającego się pojedynku przeprowadzi stacja Polsat Sport.

Ciekawe czy nigeryjski mańkut ze swoim nietypowym stylem będzie w stanie poradzić sobie z brutalną siłą i agresywnym atakiem Matthyse, czy też podzieli los jego 31 wcześniejszych ofiar?

Wojciech Czuba