CZY ALEX LEPAI POSTRASZY WŁADIMIRA KLICZKĘ?
CZY ALEX LEPAI POSTRASZY WŁADIMIRA KLICZKĘ?
Już w najbliższą sobotę w niemieckim mieście Oberhausen król wagi ciężkiej Władimir Kliczko (61-3, 51 KO) spróbuje odprawić z kwitkiem niebezpiecznego Alexa Lepaia (30-4-3, 24 KO). 38-letni „Doktor Stalowa Pięść” położy na szali swoje mistrzowskie pasy federacji IBF, WBO, WBA i IBO, na które wielką ochotę ma bojowo nastawiony pretendent z Australii. Młodszy z ukraińskich czempionów ostatni raz przegrał dekadę temu, gdy w 2004 roku zastopował go Lamon Brewster. Noszący ringowy przydomek „Lwie Serce” Lepai zapowiada, że w sobotę powtórzy wyczyn Amerykanina. Czy bojowy pretendent spełni swoje obietnice, czy też skończy na deskach jak kilkudziesięciu jego poprzedników? Odpowiedź poznamy niedługo. W swoim ostatnim występie w październiku zeszłego roku Władimir nie dał najmniejszych szans Aleksandrowi Powietkinowi. Uważany za wielki talent Rosjanin nie miał zbyt wiele do powiedzenia w ciągu dwunastu rund i przegrał zasłużenie wysoko na punkty z ukraińskim czempionem. Mimo upływu lat Kliczko nadal prezentuje formę o kilka poziomów wyższą od swoich rywali, dzięki czemu bez większych wysiłków nokautował, bawił się, lub deklasował całą czołówkę dywizji ciężkiej. Prawdopodobnie podobny los czeka także w sobotę urodzonego na wyspach Samoa Lepaia, który oprócz wielkiej siły i ambicji nie będzie miał więcej atutów z tak doświadczonym, jak Ukrainiec mistrzem. Jego jedyną szansą, z której ten mierzący zaledwie 183 cm wzrostu bombardier świetnie zdaje sobie sprawę, jest ciągły pressing i gwałtowny atak od pierwszych sekund. Ta taktyka sprawdziła się dziesięć lat temu w przypadku Brewstera, przy dużej dozie szczęścia może się sprawdzić również w przypadku Aleksa. Ciekawe czy będziemy świadkami sensacji, czy też wszystko potoczy się jak zawsze?
Wojciech Czuba