BITWA O ANGLIĘ
Już w najbliższą sobotę na ringu w Londynie dojdzie do interesującego pojedynku w kategorii półciężkiej, w którym bez wątpienia posypią się iskry. Naprzeciwko siebie staną bowiem pochodzący z Liverpoolu ambitny Tonny Bellew (17-1, 11 KO) i niebezpieczny Kolumbijczyk Edison Miranda (35-7, 30 KO). 31-letni czarnoskóry pięściarz mimo iż ostatnio walczy ze zmiennym szczęściem, wciąż zaliczany jest do szeroko pojętej światowej czołówki. W swojej bogatej karierze krzyżował rękawice z najlepszymi zawodnikami wagi średniej tocząc wspaniałe boje. Nie bez przyczyny jego ringowy przydomek to ‘Pantera’. Edison jest agresywny i potrafi nokautować, często dla czystej przyjemności wdając się w ringowe wojny. Na swoim rozkładzie ma tak znane nazwiska jak chociażby Allan Green (31-4, 21 KO), któremu zafundował po wspaniałej bitwie pierwszą porażkę w karierze, czy Howard Eastman (46-10, 37 KO). Kibice zapewne pamiętają go również z niezwykłej pierwszej batalii z Arthurem Abrahamem (35-3, 27 KO) z 2006 roku, kiedy to niepokonany wówczas ‘Król Artur’ przeżywał prawdziwy horror walcząc ze złamaną przez ‘Panterę’ szczęką i wygrywając dzięki dużej pomocy sędziów. Jego sobotni rywal również ma czym uderzyć, a ringowy przydomek ‘Bomber’ mówi sam za siebie. Brytyjczyk nie unika wymian i często, podobnie do Mirandy, zapomina o obronie, chcąc ze wszystkich sił urwać rywalowi głowę. Jego jedyna jak dotąd porażka w karierze poniesiona z rąk Walijczyka Nathana Cleverlyego (24-0, 11 KO) z pewnością wstydu nie przynosi. ‘Bomber z Liverpoolu’ razem z ‘Walczącym Matematykiem’ stworzyli w październiku 2011 roku niezapomniane widowisko. Po wspaniałych i wyrównanych 12. rundach zwycięzcą ogłoszono walijskiego mistrza świata federacji WBO, ale Bellew tanio skóry nie sprzedał i z pewnością mógł zejść z ringu z podniesionym czołem. Należy także wspomnieć, że mimo niedużej ilości pojedynków na swoim koncie, Tonny może poszczycić się już cenionym na wyspach tytułem mistrza Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Brytyjskiej. Stare bokserskie porzekadło mówi, że jesteś tak dobry jak twoja ostatnia walka. Jeżeli tak, to faworytem jest 29-letni Bellew, który w kwietniu zdemolował w niespełna 5. rund twardego rodaka Dannyego McIntosha (13-3, 7 KO) z Norwich. Dużo gorzej powiodło się Mirandzie. Kolumbijczyk zmierzył się w lutym z urodzonym w Malawi Isaaciem Chilembą (19-1-1, 9 KO), przegrywając jednogłośnie na punkty. Biorąc pod uwagę style obydwu panów, z pewnością w Londynie dojdzie do zażartej bitwy, w której nokaut będzie tylko kwestią czasu. Pytanie tylko, który z nich czy ‘Bombardier z Liverpoolu’, czy ‘Kolumbijska Pantera’ z myśliwego zamieni się w zwierzynę? Odpowiedź poznamy już za kilka dni.
Wojciech Czuba