MOSKIEWSKI POGROM!
Niestety zarówno Paweł Kołodziej (33-1, 18 KO) jak i Krzysztof Włodarczyk (49-3-1, 35 KO) powrócą z Moskwy na tarczy. Pretendent do tronu WBA oraz były już mistrz WBC wagi junior ciężkiej przegrali w sobotę wieczorem swoje pojedynki podczas gali boksu zawodowego zorganizowanej w stolicy Rosji. 34-letni „Harnaś” już w drugiej rundzie został znokautowany przez starszego o rok czempiona Denisa Lebiediewa (26-2, 20 KO), natomiast 33-letni „Diablo” przegrał zdecydowanie na punkty ze starszym o dwa lata Grigorijem Drozdem (39-1, 27 KO) tracąc w ten sposób zielony pas WBC. Dla pochodzącego z Krynicy Pawła sobotni pojedynek w Pałacu Sportu w Moskwie był pierwszym poważnym testem w karierze. Zawodnik Andrzeja Wasilewskiego oblał go z kretesem. Po pierwszej rozpoznawczej rundzie w drugiej było już po zawodach, gdy rosyjski bombardier doprowadził do celu swój mocarny lewy sierpowy. „Harnaś” padł jak podcięte drzewo i chociaż zdołał jeszcze stanąć na nogach, to sędzia ringowy słusznie uznał, że dalsze bicie nie ma już sensu. Ciekawe, co dalej z karierą Pawła po tak brutalnej weryfikacji? Niewiele lepiej zaprezentował się rosyjskim kibicom Włodarczyk. Znany z ogromnego serca do walki, świetnych lewych sierpowych i nokautujących uderzeń Polak, tym razem był tylko cieniem samego siebie. Noszący przydomek „Pretty Boy” Drozd robił w ringu co chciał. Wspaniale poruszał się na nogach i regularnie punktował mistrza. W ósmej rundzie Krzysiek niespodziewanie nawet był liczony po przyjęciu kilku precyzyjnych uderzeń Grigorija. Doznał także rozcięcia prawego łuku brwiowego. Ostatecznie po końcowym gongu sędziowie nie mieli żadnych problemów ze wskazaniem zwycięzcy punktując jednogłośnie 118-109 oraz dwukrotnie 119-108 na korzyść Drozda. Dla stawianego przed tą walką w roli faworyta „Diablo”, była to pierwsza porażka od siedmiu lat. A miało być tak pięknie… Szkoda panowie, oj szkoda.