ZWYCIĘSTWA HUCKA, FRAMPTONA I CRAWFORDA
W sobotnią noc nie brakowało bokserskich emocji. Podczas gali w niemieckim mieście Halle po roku przerwy udanie powrócił były czempion dywizji junior ciężkiej Marco Huck (39-3-1, 27 KO). Brutalnie zdetronizowany przez naszego Krzysztofa Głowackiego „Kapitan Hak” pokonał przed czasem swojego starego znajomego Olę Afolabiego (22-5-4, 11 KO). Czwarty pojedynek naturalizowanego Niemca z Brytyjczykiem przebiegał niemal całkowicie pod dyktando byłego króla WBO. Huck w swoim stylu parł do przodu, bijąc chaotycznie i często na granicy faulu. Urodzony w Londynie Afolabi starał się przeczekać furiackie szturmy Marco i odpowiadać pięknym za nadobne. Niestety wraz z upływem kolejnych rund jego lewe oko coraz bardziej przykrywała opuchlizna. W siódmej rundzie obydwaj zawodnicy przypadkowo zderzyli się głowami i to spowodowało niemal całkowite zamknięcie oka u ambitnego wyspiarza. W końcu w dziesiątej rundzie pojedynek został przerwany. W ten sposób Huck odebrał Afolabiemu pas IBO wagi cruiser. Przypomnijmy, że w przeszłości ci dwaj pięściarze krzyżowali już rękawice trzykrotnie, dwa razy lepszy był Niemiec, a raz orzeczono remis. Świetne widowisko obejrzeli również kibice w Manchesterze. W tamtejszej MEN Arenie w unifikacyjnym boju wagi super koguciej zmierzyli się mistrz IBF Carl Frampton (22-0, 14 KO) i czempion WBA Scott Quigg (32-1-2, 23 KO). Zwycięsko z tej konfrontacji wyszedł 29-letni „Szakal” z Belfastu, który po dwunastu odsłonach zwyciężył młodszego o dwa lata wojownika z miasta Bury nie jednogłośnie na punkty 116:112, 116:112 i 113:115. Zasłużony triumf Frampton odniósł głównie dzięki większej aktywności w początkowych rundach. Co prawda pod koniec, gdy przegrywający Quigg ruszył do zdecydowanej ofensywy „Szakal” przeżywał tarapaty ( 11 runda), to jednak szczęśliwie udało mu się dowieźć wynik do końcowego gongu. W sobotnią noc efektownie, jak zawsze wypadł także król wagi junior półśredniej federacji WBO Terence Crawford (28-0, 20 KO). Utalentowany „Łowca” w walce wieczoru podczas gali w Madison Square Garden w Nowym Jorku wykończył przed czasem solidnego Henry’ego Lundy (26-6-1, 13 KO). 32-letni pretendent z Filadelfii wyszedł do mistrza niezwykle zmotywowany i bez żadnych kompleksów próbował go zdetronizować. Mimo ambicji „Hank” był jednak o klasę gorszy od Crawforda, który tylko na początku dał się zaskoczyć rywalowi kilkoma ciosami. W kolejnych minutach czempion WBO górował już nad Lundym będąc od niego szybszym i precyzyjniejszym. Ostatecznie w piątym starciu było już po wszystkim. Najpierw po lewym sierpowym „Łowcy” „Hank” poleciał na deski, a następnie zdecydowane bombardowanie przy linach zmusiło sędziego Steve’a Willisa do przerwania zawodów.