W SOBOTĘ ZAWALCZY KAPITAN HUCK!
30 sierpnia, czyli w sobotę drugą tegoroczną walkę w obronie swojego tytułu stoczy popularny w Niemczech mistrz świata dywizji junior ciężkiej Marco Huck (37-2-1, 26 KO). 29-letni „Kapitan Huck” już po raz trzynasty położy na szali swój pas federacji WBO i na ringu umiejscowionym na stadionie Gerryego Webera w mieście Nordrhein-Westfalen spróbuje odprawić z kwitkiem Mirko Larghettiego (21-0, 13 KO). Transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi stacja Polsat Sport Extra, początek od godziny 20:00. 31-letni Larghetti pochodzi z Włoch, a dokładniej z miasta Frontino. Jak na razie jego największym osiągnięciem było zdobycie w 2011 roku pasa WBC International Silver oraz dwa lata później mistrzostwa Unii Europejskiej (EBU-EU). Mirko to na pewno pięściarz solidny, niepokonany, ale także niesprawdzony, bowiem wszystkie swoje dotychczasowe pojedynki stoczył w swojej ojczyźnie. Teraz czeka go, więc skok na naprawdę głęboką wodę. Jednak jest to dla niego równocześnie szansa życia. Cóż to byłaby za sensacja gdyby tak mało znany i skazywany na pożarcie pięściarz zdetronizował wielkiego faworyta?! Oczywiście takiego scenariusza w najmniejszym nawet stopniu nie dopuszcza czempion WBO. Pochodzący z Bośni Marco, który w przeszłości był amatorskim mistrzem Europy i świata w Kick-Boxingu karierę bokserską rozpoczął w 2004 roku. Trzy lata później słynący z ringowej agresji i brutalnej siły zawodnik stanął przed szansą na zdobycie światowego tytułu. Niestety dla Hucka ówczesny mistrz federacji IBF Amerykanin Steve Cunningham okazał się za mocny i pokonał go przez TKO w jedenastej rundzie. Tę pierwszą w karierze porażkę naturalizowany Niemiec powetował sobie zdobywając w 2008 roku mistrzostwo Europy EBU nokautując Jeana Marca Monrose. W 2009 roku w swojej siedemnastej walce zawodowej „Kapitan Huck” spełnił w końcu marzenia tysięcy jego kolegów po fachu. Na tym samym stadionie gdzie w sobotę zmierzy się z Larghettim, Marco wypunktował Victora Emilio Ramireza i na jego biodrach zawieszono pas WBO kategorii cruiser. Cieszący się wielka sympatią niemieckich kibiców król WBO w tym roku w styczniu pojawił się już w ringu zwyciężając przed czasem twardego Firata Arslana. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że w sobotni wieczór pretendenta z Włoch czeka podobny los. Chyba, że zdarzy się jakiś cud, a jak wiadomo w boskie od czasu do czasu takowe się zdarzają.