W LUTYM MITCHELL VS BANKS II
Za nieco ponad sześć tygodni, a dokładniej 16 lutego w Atlantic City dojdzie do elektryzującego rewanżu pomiędzy Sethem Mitchellem (25-1-1, 19 KO) i Johnathonem Banksem (29-1-1, 19 KO). Obydwaj przedstawiciele amerykańskiej wagi ciężkiej spotkali się już raz w listopadzie 2012 roku i wówczas spisywany na straty Banks znokautował nieoczekiwanie faworyzowanego „Mayhema” już w drugiej rundzie, zgarniając dzięki temu pasy WBC International i WBO NABO. Jak będzie tym razem? Zaledwie tydzień przed listopadowym pogromem, do którego doszło w tym samym miejscu gdzie odbędzie się rewanż, Johnathon zadebiutował jako trener ukraińskiego króla wszechwag Władimira Kliczko, który na ringu w Hamburgu zlał straszliwie naszego Mariusza Wacha. Pochodzący z Detroit Banks zastąpił wówczas swojego wielkiego mentora, legendarnego Emanuela Stewarda, który w niedługi czas później zmarł po długiej walce z rakiem. Wielu uważało, że pomoc w przygotowaniach Władimira, śmierć tak bliskiej osoby i same umiejętności 30-letniego Johnathona nie wystarczą, aby nawiązać równorzędną walkę z agresywnym i kreowanym przez Amerykanów na przyszłego mistrza świata królewskiej dywizji, Mitchella. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Banks, którego polscy kibice pamiętają doskonale z przegranej przez nokaut walki z Tomaszem Adamkiem (luty 2009), nie przestraszył się faworyzowanego rywala i w drugiej odsłonie brutalnie obnażył jego braki w defensywie i doświadczeniu. Według mającego 30 lat Mitchella, ta bolesna porażka nie załamała go ani trochę. Mieszkający w Brandywine pięściarz, który gdyby nie kontuzja prawdopodobnie nadal grałby zawodowo w amerykański futbol, ciągle marzy o zdobyciu któregoś z prestiżowych pasów mistrzowskich. W lutym zamierza udowodnić, że nadal stać go na sukces, a Banks miał tylko po prostu szczęście. Zarówno jeden, jak i drugi nie odpuszczą, chcąc sobie i światu coś udowodnić. Dzięki temu z pewnością znowu w Atlantic City posypią się iskry. Kto tym razem padnie na deski? Przekonamy się za kilka tygodni.
Wojciech Czuba