W KOŃCU WRACA ZIMNOCH!
Po dwuletniej przerwie nareszcie ponownie w ringu zobaczymy w akcji naszego czołowego „ciężkiego” Krzysztofa Zimnocha (17-0-1, 11 KO). 32-letni bokser z Białegostoku w najbliższą sobotę w nietypowej scenerii, głęboko pod ziemią w Kopalni Soli w Wieliczce skrzyżuje pięści z dobrze nam znanym Gbengą Oluokunem (19-12, 12 KO). Na tej samej imprezie przypomni także o sobie zawodnik wagi półciężkiej Paweł Głażewski (23-4, 5 KO), który będzie rywalizował już po raz drugi z Bartłomiejem Grafką (14-18-1, 6 KO). Transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi Polsat Sport Extra, początek od godziny 20:00. Zimnoch ostatni raz gościł w klatce w październiku 2013 roku, kiedy to w tej samej Wieliczce odprawił z kwitkiem (jednogłośnie na punkty) wojowniczego Artura Binkowskiego (16-5-3, 11 KO). Niedługo później musiał poddać się operacji barku i to właśnie z tego powodu przymusowy urlop Krzyśka trwał i trwał. Na szczęście problemy zdrowotne ma on już za sobą, a dwuletnia przerwa sprawiła, że chce walczyć jak nigdy przedtem. Miejmy nadzieję, że bark wytrzyma obciążenia i ten wciąż perspektywiczny zawodnik namiesza jeszcze w wadze ciężkiej. Do sobotniego powrotu Zimnoch przygotowywał się w Londynie pod okiem nowego szkoleniowca CJ Husseina. Ciekawe, jakie efekty przyniesie ta współpraca i jak wysoko zawiesi mu poprzeczkę Oluokun? 32-letni bokser z Nigerii, który na co dzień mieszka i trenuje w Niemczech testował już tak znane firmy jak chociażby Charr, Brewster, Pulew, Helenius, Takam, Głazkow, czy Teper. Ostatnio czarnoskóry „Bang Bang” przegrał kolejno z Wachem i Rekowskim. O ile nie zdarzy się katastrofa Zimnoch powinien pójść w ich ślady. 33-letni Głażewski znajduje się obecnie na rozstaju dróg, z których jedna wiedzie na emeryturę, a druga ku dalszej karierze. Po dwóch kolejnych porażkach z rzędu „Głaz” musi przekonać nie tylko kibiców, promotorów, ale i samego siebie, że stać go jeszcze na dobre walki. Przypomnijmy, że pochodzący z Białegostoku zawodnik w grudniu zeszłego roku został błyskawicznie znokautowany już w pierwszej rundzie przez mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBA Juergena Braehmera (47-2, 35 KO), a cztery miesiące później po jednostronnym widowisku uległ gładko na punkty Maciejowi Miszkinowi (18-3, 5 KO). Teraz jego formę sprawdzi 27-letni Grafka. Być może rekord pięściarza z Katowic nie rzuca na kolana, ale ten chłopak zna się na boksie i za każdym razem zmusza swoich rywali w ringu do maksymalnego wysiłku i koncentracji. Od czasu do czasu Bartek sprawia faworytom niemiłe niespodzianki fundując im solidne bicie i porażki. W 2013 roku w Gdańsku Grafka przegrał z Głażewskim jednogłośnie na punkty, jak będzie tym razem? Przekonamy się już niedługo.