W PIĄTEK FONFARA KONTRA CLEVERLY!
W piątek 16 października na ringu w Chicago drugi tegoroczny pojedynek stoczy nasz popularny przedstawiciel dywizji półciężkiej Andrzej Fonfara (27-3, 16 KO). 27-letni „Polski Książę” skrzyżuje rękawice z byłym mistrzem świata Walijczykiem Nathanem Cleverlym (29-2, 15 KO). Stawką tej rozgrywanej na deskach hali UIC Pavilion potyczki będzie należący do naszego zawodnika pas WBC International. Na tej samej gali swoje umiejętności zaprezentuje także obiecujący Patryk Szymański (14-0, 9 KO), który stanie przed trudnym testem w postaci doświadczonego Kolumbijczyka Richarda Gutierreza (28-16-1, 17 KO).  Transmisję w naszym kraju przeprowadzi stacja TVP Sport, początek od godziny 03:00. Pochodzący z Warszawy Fonfara od czasu świetnej, ale niestety przegranej walki z Adonisem Stevensonem (27-1, 22 KO), która miała miejsce w maju 2014 roku, przez wszystkich ekspertów zaliczany jest do ścisłej czołówki dywizji półciężkiej. W kwietniu tego roku „Polski Książę” ugruntował jeszcze swoją pozycję deklasując i zwyciężając przed czasem faworyzowanego syna meksykańskiej legendy, czyli uwielbianego Julio Cesara Chaveza Jr (49-2-1, 32 KO). Andrzej wciąż marzy o rewanżu z czarnoskórym „Supermanem” i o odebraniu mu mistrzowskiego pasa WBC. Wszystko wskazuje na to, że od upragnionego rewanżu z Haitańczykiem, dzieli go już tylko Cleverly. Nathan, który jako chyba jedyny z pięściarzy może się poszczycić tytułem magistra matematyki, od czasu brutalnego lania, jakie spuścił mu w 2013 roku Siergiej Kowaliow (28-0-1, 25 KO), wciąż dochodzi do siebie. Co prawda od tamtej porażki zanotował trzy zwycięstwa, ale nie ustrzegł się także kolejnej przegranej, którą w 2014 roku zafundował mu „lokalny wróg”, występujący w wadze junior ciężkiej Tony Bellew (25-2-1, 16 KO). Dlatego jego forma fizyczna i psychiczna jest wielką niewiadomą. Teraz Walijczyk zapowiada, że zwycięstwem nad Fonfarą zamierza zdobyć sobie w USA kibiców i lukratywne pojedynki. Noszący przydomek „Clev” zawodnik twierdzi, że nie ma nic do stracenia, a wiele do zyskania i, że presja leży na Polaku. Trudno się z nim nie zgodzić. Dlatego Andrzej musi po prostu zrobić swoje i pokazać rywalowi, kto rządzi w „Wietrznym Mieście”!