LEBIEDIEW BRONI PAS I EFEKTOWNIE NOKAUTUJE!
Zgodnie z oczekiwaniami Denis Lebiediew (25-1, 19 KO) bardzo brutalnie rozwiał marzenia niepokonanego do niedawna Santandera Silgado (23-1, 18 KO) o odebraniu mu mistrzowskiego pasa wagi junior ciężkiej federacji WBA World. 33-letni Rosjanin występując na własnym podwórku podczas wczorajszej gali bokserskiej w Crocus City Hall w mieście Mijakinino, znokautował młodszego o sześć lat pretendenta z Kolumbii w czwartej rundzie. Walka wieczoru rozpoczęła się od rozpoznawczej pierwszej rundy, w czasie której obydwaj zawodnicy badali nawzajem swoje możliwości. Niepokonany Silgado wyłapał kilka celnych kontr mistrza świata, ale nadal pozostawał pewny siebie. W drugiej odsłonie pokazał, że nie zamierza robić za worek bokserski lokalnej gwiazdy i parokrotnie odpłacił Lebiediewowi za wcześniejsze ciosy. Starcie numer trzy to dalsze „dyszle” 27-letniego pretendenta, który wykorzystując długi zasięg ramion kuł z dystansu czekającego na swój moment Rosjanina. Brutalny koniec nastąpił w rundzie czwartej, kiedy to czający się jak tygrys Lebiediew trafił w końcu Kolumbijczyka mocnym lewym sierpem. Ten próbował odgryźć się rywalowi, ale zapomniał chyba, że taki pomysł w starciu z potężnie bijącym właścicielem pasa WBA nie jest zbyt mądrym posunięciem. Denis uniknął prawego Santandera i ulokował na jego szczęce straszliwy lewy podbródkowy, po którym ten padł jak rażony gromem. Dzięki temu Rosjanin bardzo udanie zakończył 2012 rok, bowiem wcześniej w kwietniu znokautował w drugiej odsłonie mańkuta z Barbadosu Shawna Coxa (16-2, 15 KO).
Wojciech Czuba