KTO TERAZ DLA BESTII Z KAZACHSTANU?
W sobotnią noc niesamowity Giennadij Gołowkin (30-0, 27 KO) po raz kolejny dał pokaz swojej ringowej mocy. Podczas walki wieczoru w Madison Square Garden 32-letni czempion WBA i IBO wagi średniej znokautował wymagającego Australijczyka Daniela Geale’a (30-3, 16 KO). Były mistrz tej samej dywizji po raz pierwszy znalazł się na deskach w drugiej odsłonie, a ostatecznie wszystko zakończyło się pod koniec rundy trzeciej, kiedy to słynący z potężnej siły ciosu „GGG” ulokował na szczęce pretendenta straszliwy prawy sierpowy. Dla bestii z Kazachstanu była to już jedenasta obrona trofeum WBA. Ciekawe, kto następny zaryzykuje starcie z tym efektownym królem nokautu? Branżowe media donoszą, że jest kilku śmiałków. Jednym z nich jest król federacji IBF dywizji średniej twardy Sam Soliman (44-11, 18 KO). Pochodzący tak jak Geale z Austaralii 40-latek prowokuje zapowiadając, że zabrałby Kazacha do szkoły. Ich pojedynek mógłby się odbyć w pierwszej połowie przyszłego roku. Kolejnym niebojącym się „GGG” pięściarzem jest zasiadający na tronie WBO Peter Quillin (31-0, 22 KO). Promotor „Czekoladowego Dzieciaka” Oscar De La Hoya uważa, że jego podopieczny pokonałby Giennadija gdyż bije równie mocno i jest lepszy technicznie. Na razie jednak czarnoskóry mistrz musi uporać się z Andym Lee (33-2, 23 KO), z którym skrzyżuje rękawice 13 września w Nowym Jorku. Ostatnią przynajmniej jak na razie ofertą i to tą najbardziej lukratywną i wyczekiwaną przez fanów byłby bój Gennadija z portorykańską gwiazdą Miguelem Cotto (39-4, 32 KO). „Junito”, który w swoim ostatnim występie w czerwcu zdeklasował innego popularnego zawodnika wagi średniej Sergio Martineza i odebrał mu pas WBC, także nie narzeka na brak ofert. Według portalu boxrec.com Cotto ma 6 grudnia w MGM Grand w Las Vegas walczyć z idolem meksykańskich kibiców Julio Cesarem Chavezem Jr (48-1-1, 32 KO). Jednak nie wiadomo czy jest to informacja pewna i czy to interesujące starcie dojdzie do skutku. Gdyby z jakichś powodów znany ze swoim „humorów” Chavez się wycofał, Kazach z radością wskoczyłby na jego miejsce by w końcu zmierzyć się z kimś naprawdę wymagającym i przy okazji zgarnąć największą wypłatę w dotychczasowej karierze.