HAYEMAKER PRZECHODZI NA EMERYTURĘ?
HAYEMAKER PRZECHODZI NA EMERYTURĘ?
Bardzo smutne wieści docierają do nas z Wielkiej Brytanii. Niestety nie odbędzie się planowana na 8 lutego wzbudzająca tak wiele emocji walka na szczycie wagi ciężkiej, pomiędzy dwoma Anglikami Davidem Haye (26-2, 24 KO) i Tysonem Furym (21-0, 15 KO). Powodem odwołania całej imprezy jest poważna kontuzja „Hayemakera” i skomplikowana operacja jaką w czwartek przeszedł w Niemczech były mistrz świata dwóch dywizji. Popularnemu i efektownie walczącemu mieszkańcowi Londynu chirurdzy przez pięć godzin zszywali zerwany mięsień podłopatkowy oraz ścięgna bicepsa. Jak na razie nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle David powróci jeszcze do sportowej rywalizacji. Sam poszkodowany jest raczej pesymistycznie nastawiony do całej sprawy. – Nie miałem pojęcia, że z barkiem było aż tak źle. To dla mnie straszny cios. Miałem wielkie plany na przyszły rok. Może jednak po prostu to nie było mi pisane? Bogowie boksu mówią, że czas z tym skończyć i czas na dobre zawiesić rękawice na kołku – oświadcza ze smutkiem brytyjski pięściarz. Tymczasem znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i próby znokautowania samego siebie Fury, mimo niezbitych faktów nie wierzy w uraz Haye i nie marnuje żadnej okazji, aby kopnąć leżącego. „Olbrzym z Wilmslow” naśmiewa się i w niecenzuralny sposób obraża swojego niedoszłego rywala, co można określić tylko zwyczajnym prostactwem.
Wojciech Czuba