GOŁOTA VS SALETA OKO W OKO PO RAZ PIERWSZY
Dzisiaj odbyła się konferencja prasowa zapowiadająca niezwykle ciekawą z punktu widzenia polskiego kibica galę Polsat Boxing Night w Gdańsku, która odbędzie się już 23 lutego. W walce wieczoru zobaczymy tam dwóch legendarnych polskich pięściarzy wagi ciężkiej, czyli Andrzeja Gołotę (41-8-1, 33 KO) i Przemysława Saletę (43-7, 21 KO). Dzisiaj obydwaj panowie po raz pierwszy przy błyskach fleszy spojrzeli sobie z uśmiechem w oczy. Miejmy nadzieję, że za kilka tygodni uśmiechów już nie będzie i „Andrew” z „Chemkiem” zafundują nam prawdziwą bokserską ucztę. Przypomnijmy, że bardziej utytułowanym i popularnym z powyższej dwójki, jest 45-letni Gołota. To właśnie dzięki niemu wielu ludzi w naszym kraju zaczęło interesować się w ogóle  boksem zawodowym, z wypiekami na twarzy śledząc nad ranem jego ringowe występy. Andrzej jako amator wywalczył brązowy medal na olimpiadzie w Seulu i na mistrzostwach Europy w Atenach. Jako zawodowiec aż czterokrotnie miał szansę zasiąść na tronie wszechwag. Niestety za każdym razem jego próby kończyły się fiaskiem. Najpierw w 1997 roku już w pierwszej rundzie brutalnie znokautował go niesamowity czempion WBC Lennox Lewis. Następnie w kwietniu 2004 roku kontrowersyjnie zremisował z właścicielem pasa IBF, Chrisem Byrdem, a w listopadzie przegrał na punkty z niewygodnym mistrzem WBA World Johnem Ruizem, co było już jawnym oszustwem ze strony sędziów. Ostatnią próbą zawojowania królewskiej dywizji, była walka z Lamonem Brewsterem do którego należał pas WBO w 2005 roku. Ku rozpaczy tysięcy polskich kibiców zgromadzonych wokół ringu w Chicago, pochodzący z Indianapolis Brewster już w pierwszej odsłonie zastopował naszego „Andrew”. Jego rywal Saleta urodził się we Włocławku i na początku swojej sportowej przygody wielkie sukcesy amatorskie odnosił w kick-boxingu. Po przejściu na boks zawodowy mimo iż nie mierzył się z zawodnikami takiego formatu jak Gołota, to jednak wywalczył pasy federacji IBO i WBC International oraz mistrzostwo Europy EBU, nokautując w 2002 roku w dziewiątej rundzie cenionego Luana Krasnigi. Po raz pierwszy do starcia Gołota- Saleta miało dojść już w 2000 roku, kiedy obydwaj byli w sile wieku i szczycie formy. Niestety Andrzej wybrał wówczas ze zrozumiałych względów finansowych, pojedynek z Mike’m „Bestią” Tysonem, który zakończył się wstydliwą kapitulacją Polaka.  Kolejny raz mieli się zmierzyć pięć lat później na ringu w United Center w „polskim” Chicago. I tym razem nic z tego nie wyszło, albowiem Andrzej na jednym ze sparingów poprzedzających pojedynek, nabawił się groźnej kontuzji łuku brwiowego. Jego miejsce zajął wtedy groźny Oliver McCall, który zdemolował Przemka w niespełna cztery rundy. Miejmy nadzieję, że tym razem nic już nie stanie na przeszkodzie i 23 lutego dwaj ringowi weterani po przejściach w końcu udowodnią, który z nich jest lepszy.
Wojciech Czuba