GŁAZKOW ZASTOPOWAŁ HAMERA
Na pewno w bardzo dobrym nastroju zasiądzie jutro do wigilijnej wieczerzy Ukrainiec Wiaczesław Głazkow (14-0, 10 KO), który podczas sobotniej gali w mieście Betlejem porozbijał w przeciągu czterech rund pewnego siebie Amerykanina Tora Hamera (19-2, 12 KO).  Dzięki temu 28-letni amatorski wicemistrz świata z Chicago i brązowy medalista olimpijski z Pekinu udanie zakończył rok, notując czwartą wygraną potyczkę. Pochodzący z Lugańska Głazkow rozpoczął spokojnie pierwszą rundę, oddając nawet nieco inicjatywę swojemu rywalowi z Nowego Jorku. W drugiej odsłonie postanowił wziąć się do roboty i zaczął trafiać 29-letniego Hamera bezpośrednimi bombami z prawej ręki. Podobnie wyglądało starcie numer trzy, w czasie którego Wiaczesław skutecznie kontrował atakującego Tora, co zbiło go trochę z tropu. W czwartej rundzie Ukrainiec w końcu ulokował na głowie nowojorczyka najpierw krótki prawy, a następnie dołożył lewy sierpowy, który zamroczył Hamera. Zwietrzywszy krew Wiaczesław ze zdwojoną energią ruszył do szturmu zasypując Amerykanina seriami ciosów i tuż przed zbawiennym gongiem „poczęstował” go jeszcze na odchodnym potężnym prawym podbródkowym. To wystarczyło, aby złamać ducha bojowego Hamera, który skapitulował i nie wyszedł do następnej rundy. Dzięki temu Ukrainiec nie namęczywszy się zbytnio, po raz drugi w karierze zanotował zwycięstwo przed czasem na ringu w USA (wcześniej w 2010 roku w Filadelfii zastopował Marka Browna).
Wojciech Czuba