CZY TYGRYS POKONA LWA? W SOBOTĘ BITWA ABRIL VS BOGERE
Już w tę sobotę w Las Vegas dojdzie do ciekawej konfrontacji, w której stawce znajdzie się tytuł mistrza świata federacji WBA w dywizji lekkiej. Na ringu w Hard Rock Hotel and Casino naprzeciwko siebie staną „Lew” z Ugandy Sharif Bogere (23-0, 15 KO) oraz kubański „Tygrys” Richard Abril (17-3-1, 8 KO). Transmisję przeprowadzi telewizja Showtime. O 30-letnim Abrilu, do którego należy trofeum WBA, tak naprawdę zrobiło się głośno dopiero po jego ostatniej walce. W kwietniu 2012 roku spisywany przez wszystkich na straty Kubańczyk, z zadziwiającą łatwością przez dwanaście rund obijał wschodzącą gwiazdę z Teksasu Brandona Riosa (31-0-1, 23 KO). Niestety panowie z ołówkami po ostatnim gongu podjęli skandaliczną decyzję i oszukali Abrila, przyznając zwycięstwo popularnemu „Bam Bamowi”. Wcześniej Richarda pokonywali także niepokonani wówczas Kolumbijczyk Breidis Prescott (26-4, 20 KO) oraz Amerykanin Henry Lundy (22-2-1, 11 KO). Jednak podobnie jak w przypadku walki z Riosem, obydwie przegrane były mocno kontrowersyjne. Mimo tego, to „El Tigre” jest teraz mistrzem świata i z pewnością postara się to dobitnie udowodnić na ringu w Hard Rock Hotel. Abril ma przewagę w warunkach fizycznych (180 cm przy 168 Ugandyjczyka), boksersko również nie można mu niczego zarzucić. Musi jednak pamiętać, że ponownie walczy na terenie wroga i lepiej żeby znowu nie pozostawiał decyzji w rękach sędziów punktowych. Dodatkowym utrudnieniem będzie sam wymagający rywal, jakim bez wątpienia jest 24-letni Ugandyjczyk, który zdaje sobie sprawę, że boks to także show, dlatego często wjeżdża do ringu w klatce, przebrany w strój lwa. Niepokonany Bogere aktualnie mieszka właśnie w Las Vegas, a jego interesami zajmuje się prężna i mająca wielkie wpływy grupa Golden Boy Promotions. Dla tego pięciokrotnego mistrza Afryki amatorów, starcie z kubańskim „Tygrysem” będzie właściwie pierwszym poważnym testem. W razie wygranej i zgarnięcia mistrzowskiego pasa WBA, czeka go świetlana przyszłość. Natomiast porażka z pewnością wyhamuje jego zawodową karierę i rozczaruje prezesów z Golden Boy. Zapowiada się więc ciekawe widowisko w którym szanse są wyrównane z lekkim wskazaniem na pięściarza z Gorącej Wyspy. Jak będzie naprawdę? Dowiemy się już w sobotnią noc.
Wojciech Czuba