CUNNINGHAM DEBIUTUJE W WADZE CIĘŻKIEJ
Już jutro na ringu w dobrze znanej polskim kibicom hali Prudential Center w Newark wystąpi Steve Cunningham (24-4, 12 KO), dla którego będzie to debiut w najcięższej kategorii wagowej. Przeciwnikiem sympatycznego 36-latka z Filadelfii będzie młodszy o rok bokser z Wirginii Jason Gavern (21-10-4, 10 KO). Przypomnijmy, że ‘USS’ to dwukrotny czempion dywizji cruiser federacji IBF w której to uznawany był za jednego z najlepszych pięściarzy świata. Ten świetny technicznie zawodnik w latach 2006-2007 dwukrotnie krzyżował rękawice z Krzysztofem Włodarczykiem (46-2-1, 33 KO). Najpierw przegrywając z ‘Diablo’ nie jednogłośną decyzją sędziów, a w rewanżu odpłacając mu pięknym za nadobne. Zaraz po tym, występując znowu na terenie wroga, zadał pierwszą porażkę w karierze niebezpiecznemu Marco Huckowi (34-2-1, 25 KO). Natomiast w grudniu 2008 po niezwykle wyrównanej bitwie uległ na punkty naszemu Tomaszowi Adamkowi (46-2, 28 KO). O klasie Steva niech świadczy fakt, że ma on na rozkładzie tak znanych zawodników jak chociażby Guillermo Jones (38-3-2, 30 KO), Wayne Braithwaite (24-5, 20 KO), Troy Ross (25-2, 16 KO), czy Serb Enad Licina (21-4, 11 KO). Niestety w dwóch ostatnich pojedynkach jaśniejąca gwiazda ‘USS’ nieco przygasła. Ambitny Cunningham nie znalazł bowiem sposobu na Kubańczyka Yoana Pablo Hernandeza (26-1, 13 KO). Młodszy rywal w obydwu walkach rzucał go na deski i tylko ogromnej sile woli i doświadczeniu Amerykanin zawdzięcza to, że nie przegrał przed czasem. Blisko zwycięstwa był w pierwszym pojedynku, bo mimo iż już w 1. rundzie Hernandez zafundował mu wizytę na macie, to jednak Steve zdołał się pozbierać i z czasem zaczął dochodzić do głosu. Niestety w 6. odsłonie na skutek rozcięć pojedynek został przerwany i rozstrzygnięty na korzyść Kubańczyka. W rewanżu do którego doszło kilka miesięcy później przegrał wyraźnie na punkty jednogłośną decyzją sędziów. W sobotę Cunningham zadebiutuje w królewskiej dywizji i wydaje się, że z topornym Gavernem, który dwa ostatnie pojedynki przegrywał przez nokaut, powinien sobie poradzić bez trudu. Co prawda z pewnością nie posiada mocnego ciosu, więc o zwycięstwo przed czasem będzie ciężko, ale swojemu rywalowi przeciwstawi świetną technikę oraz szybkość i zwycięży wyraźnie na punkty. Ciekawe jak potoczą się dalsze losy Filadelfijczyka i czy zdoła jeszcze namieszać w czołówce najcięższej kategorii?
Wojciech Czuba