TO BĘDZIE WOJNA!
Już niedługo, bo 17 stycznia na deskach ringu w MGM Grand w Las Vegas naprzeciwko siebie staną dwaj mocarze królewskiej kategorii. Mowa o mistrzu świata federacji WBC Bermane Stiverne (24-1-1, 21 KO) oraz niebezpiecznym pretendencie Deontay’u Wilderze (32-0, 32 KO). Ciekawe, który z tych dwóch bombardierów będzie lepszy? 36-letni Stiverne tron WBC zdobył w swoim ostatnim występie w maju tego roku. Na jego drodze stanął wówczas ceniony zabijaka Chris Arreola (35-4, 31 KO), którego „B-Ware” rozjechał w przeciągu sześciu rund. Teraz pochodzący z Haiti, a mieszkający na stałe w Kanadzie Bermane chce to samo zrobić z Wilderem. Deontay ma 29 lat i jest ostatnim amerykańskim medalistą olimpijskim. W 2008 roku w Pekinie wywalczył brąz. To swoisty sportowy fenomen, bowiem trenować pięściarstwo zaczął dopiero w wieku 20 lat. Po krótkiej karierze amatorskiej zwieńczonej wspomnianym powyżej sukcesem, chcąc uzbierać pieniądze na leczenie swojej chorej córeczki zaczął walczyć zawodowo. Jak na razie oprócz niesamowitego rekordu „Brązowy Bombardier” z Alabamy jest jedną wielką niewiadomą. Deontay dotychczas nie spotkał się w ringu z nikim, kto chociaż trochę zmusiłby go do wysiłku i dał nam odpowiedź o jego realnych możliwościach. Posiadający niewątpliwie dynamit w rękawicach pretendent w końcu jednak stanie przed najważniejszym testem w postaci Bermane Stiverne. Obydwaj zawodnicy się nie lubią i zapowiadają znokautowanie przeciwnika. Eksperci i kibice nie mają wątpliwości, że któryś z nich zakończy tę rywalizację w pozycji horyzontalnej. Ciekawe tylko który? Odpowiedź poznamy w styczniu.