MARQUEZ POKONAŁ ALVARADO
MARQUEZ POKONAŁ ALVARADO
W sobotnią noc na ringu w Inglewood w Kalifornii mistrz świata czterech kategorii wagowych Juan Manuel Marquez (56-7-1, 40 KO) pokonał wyraźnie na punkty twardego, ale gorszego o klasę Mike’a Alvarado (34-3, 23 KO). Po dwunastu ciekawych rundach sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, że to właśnie popularny meksykański wojownik zasłużył na zwycięstwo, punktując dla niego 119-108 i dwa razy 117-109. Dzięki temu mający 40 lat utytułowany „Dinamita” udowodnił, że mimo zaawansowanego wieku wciąż prezentuje wspaniały poziom i nie brakuje mu motywacji i chęci, aby wciąż poprawiać swoje osiągnięcia. Zarówno Marquez, jak i 33-letni Alvarado przystępowali do wzajemnej konfrontacji mając świeżo w pamięci porażki, jakich doznali w swoich ostatnich występach. Obydwaj przegrali swoje pojedynki w październiku zeszłego roku. Juan uległ na punkty po zaciętej walce Timothyemu Bradleyowi (31-1, 12 KO), natomiast Mike w październiku został zastopowany przez groźnego Rusłana Provodnikova (23-2, 16 KO). W Inglewood mimo lepszych warunków fizycznych Amerykanina, stroną dominującą był meksykański wojownik. Marquez prezentował świetną szybkość i pracę nóg, był aktywny i wyprzedzał wolniejszego rywala. Swoją przewagę nad porozbijanym i walczącym bez energii Alvarado, Marquez przypieczętował w końcówce ósmej odsłony, gdy ustrzelił Amerykanina potężnym i precyzyjnym prawym sierpowym. Siła uderzenia posłała Mike’a na deski, ale po krótkiej chwili zdołał stanąć na nogi. Co ciekawe w następnej rundzie role się odwróciły i to Alvarado zafundował faworytowi liczenie, jednak nie wykorzystał szansy i nie „dobił” rannego przeciwnika. W następnym starciu wszystko wróciło na dawne tory i znowu w ringu dyktował warunki „Dinamita”. Ostatnie sześć minut tego spotkania przebiegło bez większych niespodzianek i tak oto po ostatnim gongu pięściarz z Mexico City mógł dopisać do swojego rekordu kolejny cenny skalp. Czyżby teraz czekała nas kolejna wojna Marqueza z Pacquiao? Bardzo możliwe, że tak.
Wojciech Czuba