STURM ZA BURTĄ! AUSTRALIJSKI „KRÓL” PODBIJA NIEMCY!
Dosyć nieoczekiwanie piątkową rywalizację w niemieckim Dusseldorfie o miano oficjalnego pretendenta federacji IBF, rozstrzygnął na swoją korzyść przybysz z „Krainy Kangurów”, twardy Sam Soliman (43-11, 17 KO). 39-letni „Król” z Melbourne zwyciężył jednogłośnie na punkty (116-111, 114-113, 114-113) lokalnego bohatera i zdecydowanego faworyta bukmacherów, młodszego o pięć lat Felixa Sturma (37-4-2, 16 KO). Dla byłego trzykrotnego króla wagi średniej z Leverkusen była to już druga porażka z rzędu i prawdopodobnie początek końca pięknej i owocnej kariery.
Wszystko zaczęło się jednak zgodnie z planem i nic nie zwiastowało późniejszych kłopotów mającego bośniackie korzenie Sturma (urodzonego jako Adnan Catic). „The Fighter” już w drugiej rundzie zafundował rywalowi z odległej Australii wizytę na deskach, trafiając go wspaniałym prawym sierpem. Skarcony tym Soliman został wybity nieco z rytmu, ale już w starciu numer pięć wrócił do gry, czyli wywieraniu ciągłej presji poprzez nieustanny atak. „Król” z Melbourne, który zasłynął w bokserskim świecie chociażby trzema ringowymi bitwami ze swoim wojowniczym rodakiem Anthonym Mundine (44-5, 26 KO), zasypywał byłego mistrza świata setkami ciosów. Felix co prawda precyzyjnie odpowiadał, ale przewagę i inicjatywę optyczną miał Soliman.
W dziesiątej odsłonie Niemiec wziął się nieco do roboty i chowając się za szczelną gardą, strzelał spoza niej swoim firmowym lewym prostym. Soliman nie zamierzał jednak pozwolić mu na rozwinięcie skrzydeł i w dwóch ostatnich rundach kolejnymi celnymi uderzeniami z obydwu rąk zepchnął go do odwrotu. Tuż przed ostatnim gongiem Sturm mógł jeszcze rozstrzygnąć wszystko przed czasem trafiając w szczękę swojego rywala kolejnym prawym sierpowym, ale ten zdołał to ustać.
Po dwunastu rundach wszystko zależało więc od sędziów punktowych, a biorąc pod uwagę miejsce rozegrania pojedynku i liczne związane z tym przekręty w historii boksu zawodowego, Australijczyk słusznie był pełen obaw o werdykt. Tymczasem słynny Michael Buffer odczytał, że lepszym bokserem piątkowej rywalizacji uznano (i słusznie) ambitnego Sama Solimana. Dzięki temu to właśnie on dostanie wkrótce szansę walki o tytuł z właścicielem pasa IBF dywizji średniej, swoim rodakiem, a wcześniejszym pogromcą Sturma, Danielem Gealem (29-1, 15 KO).
Wojciech Czuba