WOJNA NA SŁOWA POMIĘDZY THURMANEM I MALIGNAGGIM
Dosyć burzliwą wymianą zdań zakończyła się konferencja po sobotniej gali na nowojorskim Brooklynie, pomiędzy Keithem Thurmanem (20-0, 18 KO), a znajdującym się na sali w charakterze widza mistrzem świata federacji WBA Pauliem Malignaggim (32-4, 7 KO). 24-letni znany z potężnego uderzenia Thurman, który na ringu w Barclays Center pokonał na punkty twardego Słoweńca Jana Zavecka (32-3, 18 KO), szybko wdał się z mieszkającym właśnie na Brooklynie 32-letnim „Magikiem” w pyskówkę, która najwięcej frajdy przysporzyła głównie zgromadzonej licznie publice. Swojego rozbawienia nie krył m.in. siedzący obok czempiona wagi półśredniej, doskonale znany polskim fanom Steve Cunningham.
Promowany przez potężną grupę Oscara De La Hoyi „Golden Boy Promotions” Thurman, mając u boku jednego z jej szefów Richarda Schaefera, dostrzegłszy Malignaggiego postanowił skorzystać z okazji i zapytał dlaczego go unika i kiedy zamierza z nim walczyć. Ubrany w ciemne okulary, znany z wielkiej pewności siebie, małej siły ciosu, ale świetnej techniki i ciętego języka Paulie, skwitował to krótko oznajmiając, że nie walczy za pieniądze z przed walk. Następnie obydwaj pięściarze stoczyli porywający pojedynek na słowa, który miejmy nadzieję, będzie przedsmakiem tego, co zobaczymy w niedalekiej przyszłości w ringu. Oto jakie werbalne ciosy wymienili między sobą.
– (…) A więc potrzebujesz więcej pieniędzy. Rozumiem, to jest biznes. Kiedy jednak wejdę na scenę i trafię na ciebie, lepiej mnie nie unikaj synku! Znasz zasady gry, idę po ciebie. Przyjadę tutaj na Brooklyn i pozbawię cię twojego tytułu, szybko i łatwo – zagroził niebezpieczny pięściarz z Florydy.
– Ziomuś, najpierw nazbieraj pieniędzy. Jeżeli będziesz gwarantował pieniądze za walkę wieczoru, to pogadamy. Walczę dla pieniędzy, to jest „Prize fighting”, głupku. (…) Myślisz, że nie chcę z Toba walczyć, bo się ciebie boję? Nie chcę z tobą walczyć, bo nie generujesz pieniędzy. Rozejrzyj się, to jest przecież twoja chwila, a nikt nie zwraca na ciebie uwagi. Wszyscy patrzą na mnie. (…) Zmiataj stąd koleś, to jest Brooklyn, jesteś u mnie! – odpowiedział mu błyskawicznie wyszczekany Nowojorczyk.
Wojciech Czuba