W SOBOTĘ WIELKI REWANŻ ZEGAN VS SNARSKI!
W SOBOTĘ WIELKI REWANŻ ZEGAN VS SNARSKI!
Już w najbliższą sobotę w Białymstoku odbędzie się rozpalający serca rodzimych kibiców boksu zawodowego długo oczekiwany rewanż pomiędzy Maciejem Zeganem (42-6-2, 21 KO), a Dariuszem Snarskim (32-31-2, 6 KO). Po raz pierwszy skrzyżowali ze sobą rękawice w 2008 roku w Kopalni Soli w Wieliczce i po bardzo zaciętych ośmiu rundach górą był 37-letni wrocławianin. Starszy o osiem lat bokser z Białegostoku nigdy nie pogodził się z decyzją sędziów i 16 listopada ze wszystkich sił będzie chciał odpłacić „Boom Boomowi” za tamtą porażkę. Obydwaj świetnie znani na naszym podwórku zawodnicy obiecują, że mimo wielu lat na karku przygotują się i dadzą z siebie sto procent. Ciekawe kto teraz będzie lepszy? Powszechnie uważa się Zegana za nie koronowanego mistrza świata wagi lekkiej, albowiem jego przegrana na punkty w 2003 roku z ówczesnym właścicielem pasa WBO Arturem Grigorianem, była jednym z największych przekrętów w boksie ostatnich lat. Niestety nie po raz pierwszy sędziowie punktowi kłamią w żywe oczy i stosują swoje brudne praktyki. Tak, czy inaczej będący wtedy w wielkiej formie Polak musiał obejść się smakiem i nigdy już nie dostał kolejnej wielkiej szansy. Oczywiście stoczył jeszcze wiele pojedynków i dopisał do swojego rekordu wiele solidnych nazwisk, ale i niejednokrotnie musiał przełykać gorycz porażki z lepszymi i gorszymi rywalami. Oficjalnie karierę zakończył trzy lata temu po porażce przed czasem z Eduardem Trojanowskim. Przez chwilę głośno było również o stosowaniu przez Maćka dopingu i zawieszenia go przez Polski Związek Bokserski. Mający 45 lat „Snara” to w środowisku człowiek instytucja. Aktualnie z powodzeniem pracuje jako promotor, ale nie przeszkadza mu to być równocześnie trenerem i jak się okazało… zawodnikiem. To on namówił Maćka do powrotu i jest święcie przekonany, że to jego ręce tym razem powędrują w górę po ostatnim gongu. Jego mylący rekord na pewno nie oddaje w pełni talentu jaki posiadał Darek. Często brał walki w ostatniej chwili, z niepokonanymi i groźnymi przeciwnikami. Na swoim bokserskim szlaku od 1998 roku odwiedził niemal całą Polskę, goszcząc również m.in. we Francji, Szkocji, Irlandii, Anglii, Walii, Hiszpanii, czy Danii. Nic tak nie podgrzewa atmosfery jak bratobójcze wojny. Zarówno jeden jak i drugi pięściarz ma swoich licznych zwolenników, dlatego atmosfera w Białymstoku powinna być gorąca. Obydwaj panowie pojedynek ten traktują jako sprawę honorową, dlatego spodziewajmy się wszystkiego. Fajerwerki chociaż lekko podstarzałe, na pewno eksplodują z pełną mocą.
Wojciech Czuba