Już w najbliższą sobotę wszyscy miłośnicy niższych kategorii wagowych dostaną łakomy kąsek w postaci występu widowiskowego Hernana Marqueza (35-3, 26 KO). Meksykański „Tyson” to były mistrz świata dywizji muszej, który w swoich rodzinnych stronach na stadionie Sonora w mieście Hermosillo skrzyżuje rękawice z wymagającym Kolumbijczykiem Carlosem Tamarą (23-7-1, 17 KO). Dla mającego dopiero 24 lata Hernana, który w przeszłości królował na tronie federacji WBA, najbliższy pojedynek będzie drugim od czasu pamiętnej unifikacyjnej bitwy z czempionem WBO Brianem Vilorią (32-4, 19 KO). Do starcia z bokserem z Hawajów doszło w listopadzie 2012 roku i po niesamowitej walce „Tyson” został ostatecznie zdemolowany w dziesiątej rundzie. Oczywiście ten ambitny i posiadający dynamit w rękawicach mańkut nie załamał się tym w ogóle i według zgodnej opinii ekspertów, tylko kwestią czasu jest, kiedy znowu powróci na szczyt. Na razie jednak ten utalentowany pięściarz, którego kibice na całym świecie pokochali chociażby za dwa pełne akcji thrillery z Luisem Concepcionem (28-3, 21 KO),  musi uporać się z solidną przeszkodą na swojej drodze, w postaci 30-letniego „El Olimpico”.