W SOBOTĘ WALCZY JHONNY GONZALES
28 marca w Las Vegas odbędzie się kolejna gala wszechmocnego Ala Haymona, na której wystąpi utalentowany mistrz świata wagi piórkowej Jhonny Gonzales (57-8, 48 KO). Rywalem 33-letniego meksykańskiego czempiona WBC, będzie młodszy o siedem lat Amerykanin Gary Russell Jr (25-1, 14 KO).
Urodzony w mieście Pachuca Jhonny to od lat ścisła światowa czołówka swojej kategorii. Na tronie WBC zasiadł po raz pierwszy w 2011 roku pokonując Japończyka Hozumi Hasegawę (33-5, 15 KO). Rok później po czterech udanych obronach musiał złożyć swój pas w ręce twardego Daniela Ponce De Leona (45-7, 35 KO). Ponownie założył go w 2013 nokautując już w pierwszej rundzie wymagającego i niepokonanego wówczas Abnera Maresa (29-1-1, 15 KO).
Przypomnijmy, że ten efektownie walczący wojownik ma na swoim koncie także mistrzostwo federacji WBO, które zdobył w 2005 roku stopując bitnego Taja Ratanachai Sor Vorapina (75-13, 50 KO). Aktualnie Gonzales znajduje się prawdopodobnie w wyśmienitej formie, o czym świadczy fakt, że w swojej ostatniej walce w październiku zeszłego roku zdemolował z łatwością niebezpiecznego zabijakę, rodaka Jorge Arce (64-8-2, 49 KO).
Jeżeli chodzi o pochodzącego z Waszyngtonu Russella Jr to jego obiecującą karierę zastopował nieco wyśmienity amator Wasyl Łomaczenko (3-1, 1 KO). 27-letnia wybitna gwiazda boksu olimpijskiego w czerwcu 2014 roku nie jednogłośnie na punkty pokonała Gary’ego. W nagrodę mocno promowany Ukrainiec zdobył wakujący pas WBO wagi piórkowej. Tymczasem noszący przydomek „Mr” Amerykanin po tamtym pojedynku walczył tylko raz, sześć miesięcy później zwyciężając na punkty Christophera Martina (28-5-3, 9 KO).
Zapewne bazujący na refleksie i technice Garry zapomniał już o tamtym niepowodzeniu i będzie chciał wykorzystać drugą mistrzowską szansę, aby spełnić w końcu swoje marzenie. Oczywiście zadania nie ułatwi mu aktualny czempion, który na ringach zawodowych występuje od 1999 roku i na swoim koncie ma już wiele naprawdę ciężkich zarówno zwycięskich, jak i przegranych wojen. Mimo sporego bagażu dobrych i złych doświadczeń meksykański wojownik nadal prezentuje atrakcyjny dla oka ofensywny i bezkompromisowy styl i wydaje się, że nadal rywalizacja w „klatce” sprawia mu wiele radości.
Czy w sobotę młody wilczek zdetronizuje starego wygę? Bez względu na to, kto będzie górą, spodziewajmy się pięknego pokazu ringowych fajerwerków.