W SOBOTĘ GŁOWACKI WALCZY Z CUNNINGHAMEM!
W najbliższą sobotę w Nowym Jorku nasz jedyny obecnie zawodowy mistrz świata Krzysztof Głowacki (25-0, 16 KO) przystąpi do pierwszej obrony swojego tytułu. Rywalem niepokonanego króla WBO dywizji junior ciężkiej będzie dobrze nam znany i wymagający Steve Cunningham (28-7-1, 13 KO). Transmisję z tej polsko – amerykańskiej bitwy przeprowadzi stacja Polsat Sport. Na pewno 39-letniego pięściarza z Filadelfii nie można lekceważyć. Sympatyczny „USS” to przecież były dwukrotny czempion kategorii junior ciężkiej, słynący z bardzo dobrej techniki, szybkości, precyzji i ogromnego serca do walki. Kibice z nad Wisły z wypiekami na twarzy pamiętają zapewne jego emocjonujące starcia z Krzysztofem Włodarczykiem (50-3-1, 36 KO) i Tomaszem Adamkiem (50-5, 30 KO). Od jakiegoś czasu ważący około 90 kilogramów Amerykanin próbował swoich sił w wadze ciężkiej. Warto zauważyć, że chociaż wielkich sukcesów tam nie odniósł, to jednak zdołał posłać na deski aktualnego króla wszechwag Tysona Fury’ego (25-0, 18 KO) (ostatecznie przegrał z Brytyjczykiem przed czasem), czy też słynącego z siły i agresji Amira Mansoura (22-2-1, 16 KO) (jednogłośne zwycięstwo Cunninghama na punkty). Stare bokserskie porzekadło mówi, że jesteś tak dobry, jak twoja ostatnia walka. Cóż, pod tym względem Steve nie ma się czym chwalić, albowiem w sierpniu zeszłego roku zaledwie zremisował z podstarzałym Antonio Tarverem (31-6-1, 22 KO). W zupełnie innej sytuacji jest nasz mistrz świata. Dokładnie w tym samym dniu i na tej samej gali, na której „USS” skrzyżował rękawice z „Magikiem”, nasz zawodnik odniósł spektakularny sukces. Kibice zgromadzeni wówczas w wypełnionej po brzegi hali Prudential Center w Newark byli świadkami niesamowitej ringowej wojny Polaka z ówczesnym wieloletnim czempionem WBO Marco Huckiem (39-3-1, 27 KO). Ostatecznie po wizycie na deskach w rundzie szóstej Głowacki udowodnił, że ma duszę wojownika, wrócił do gry i brutalnie znokautował „Kapitana Haka” w jedenastej odsłonie. Teraz przed podopiecznym trenera Fiodora Łapina pierwsza obrona i kolejny poważny test w postaci wciąż cenionego Cunninghama. Faworytem jest Polak, ale nie zapominajmy, że Steve zdaje sobie na pewno sprawę z prawdopodobnie już ostatniej szansy na zdobycie tytułu. Dlatego Amerykanin przystąpi do tego boju szalenie zdeterminowany i zmotywowany. Czy to wystarczy, aby powstrzymać naszego znajdującego się na fali króla WBO? Odpowiedź poznamy w najbliższą sobotnią noc.