W SOBOTĘ BELLEW WALCZY Z SUPERMANEM O PAS WBC

W SOBOTĘ BELLEW WALCZY Z SUPERMANEM O PAS WBC
Już w najbliższą sobotę w kanadyjskim mieście Quebec dojdzie do bardzo interesującej bitwy. Naprzeciwko siebie staną słynący z potężnego uderzenia mistrz świata wagi półciężkiej Adonis Stevenson (22-1, 19 KO) oraz bojowy pretendent z Anglii Tony Bellew (20-1-1, 12 KO). 36-letni faworyt gospodarzy noszący przydomek „Superman”, pas WBC zdobył w czerwcu brutalnie nokautując Chada Dawsona (31-3, 17 KO). We wrześniu bez wysiłku zdemolował Tavorisa Clouda (24-2, 19 KO). Czy teraz podobny los czeka młodszego o sześć lat „Bombera” z Liverpoolu?
Bellew jako zawodowiec był już mistrzem Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Brytyjskiej, a ostatnio dorzucił do tej kolekcji również pas WBC Silver. W październiku 2011 roku miał już szansę, aby zostać mistrzem świata, ale jego marzenia rozwiał ówczesny król federacji WBO Nathan Cleverly (26-1, 12 KO). „Bomber” uległ Walijczykowi na punkty, ale pozostawił po sobie znakomite wrażenie, a obydwaj panowie stworzyli wówczas wspaniałe widowisko. Ostatni raz Tony boksował w maju, kiedy to pokonał wymagającego Isaaca Chilembę (21-2-2, 9 KO). Dzięki temu zrewanżował się rywalowi z Malawi za wcześniejszy remis.
Jeżeli Bellew chce powrócić z Kanady, jako nowy czempion wagi półciężkiej, to nie może sobie pozwolić na żadną chwilę nieuwagi. Stevenson to nie Cleverly, który zasypuje przeciwników gradem uderzeń, ale nie rzuca ich na deski. Urodzony na Haiti, ale od lat mieszkający w Kanadzie Adonis ma w pięściach dynamit i jego triumfy nad tak znanymi i poważanymi zawodnikami jak Dawson i Cloud, to nie przypadek. Co ciekawe oprócz siły i agresji mistrz WBC jest również całkiem niezły technicznie. Jedynym mankamentem w starciu z wyspiarzem przemawiającym na korzyść pretendenta, będą słabsze warunki fizyczne „Supermana”, który jest niższy o prawie 10 centymetrów. Czy to jednak powstrzyma obrońcę tytułu przed zabójczymi atakami?
Kibice i eksperci zadają sobie tylko jedno pytanie, a mianowicie, kto komu pierwszy zafunduje randkę z deskami? Bo przecież, gdy do ringu wchodzi „Bomber” z „Supermanem” pojedynek nie może trwać pełne dwanaście rund.
Wojciech Czuba