THOMPSON ZNOWU ZNOKAUTOWAŁ PRICE’A

THOMPSON ZNOWU ZNOKAUTOWAŁ PRICE’A
Spełnił się najgorszy koszmar 30-letniego Dawida Price’a (15-2, 13 KO), który wczoraj w nocy po raz drugi został znokautowany przez starszego aż o 11 lat Tony Thompsona (38-3, 26 KO). Walczący w swoim rodzinnym mieście Liverpoolu brązowy medalista olimpijski po raz pierwszy przekonał się o sile pięści czarnoskórego „Tygrysa” w lutym, kiedy to został zastopowany już w drugiej rundzie. Tym razem niebezpieczny mieszkaniec Waszyngtonu mimo sporych kłopotów na początku, złamał w końcu młodszego Anglika i w piątej odsłonie zdemolował serią straszliwych ciosów. Amerykanin udowodnił, że wcześniejsza wygrana nie była tylko dziełem przypadku, jak sugerowały brytyjskie media. Dla Price’a, którego wielu ekspertów typowało na przyszłego króla najcięższej dywizji, kolejna porażka oznacza zapewne gwałtowne zahamowanie kariery. Ciekawe czy ten posiadający doskonałe warunki fizyczne zawodnik zdoła się jeszcze odbudować i osiągnąć cokolwiek w boksie zawodowym?
Tak jak za pierwszym razem, również i wczoraj Echo Arena w Liverpoolu wypełniona była po brzegi. Oczywiście stawiany znowu w roli faworyta Price miał szybko zdeklasować weterana z USA, który kilka miesięcy wcześniej nieoczekiwanie zafundował mu pierwszą porażkę w karierze. Na początku wszystko szło zgodnie z planem po rozpoznawczej pierwszej rundzie w drugiej David ustrzelił w końcu pewnego siebie Thompsona swoim potężnym prawym. Zraniony „Tygrys” padł na deski, ale chociaż zamroczony zdołał stanąć na nogi i dotrwać do przerwy. Kolejna odsłona to znowu przewaga Anglika, który regularnie trafiał rywala, nie dając mu dojść do głosu.
Starcie numer cztery to jednak powrót do gry pięściarza z Ameryki. Tony zaatakował ciosami po dole, które wyraźnie osłabiły ulubieńca Brytyjczyków. W piątej „Tygrys” poczuwszy krew ruszył na swoją ofiarę i w jednej z akcji ulokował na jego szczęce kilka doskonałych ciosów. Zraniony David próbował się bronić, ale dziurawa defensywa i huraganowy ostrzał Amerykanina zrobiły swoje. W końcu zamknięty w narożniku Price przyjął kolejne bomby Thompsona i był znokautowany na stojąco. Na szczęście chwiejącego się na nogach i półprzytomnego Anglika od dalszego brutalnego bicia uratował sędzia ringowy, który spojrzawszy mu w oczy, bez wahania przerwał dalszą rywalizację. Tak oto zamiast słodkiego rewanżu Price musi przełknąć kolejną gorzką porażkę.
Wojciech Czuba