SZYMAŃSKI I ŁASZCZYK ZWYCIĘŻAJĄ PRZED CZASEM
Wczoraj w nocy pierwsze tegoroczne zwycięstwa do swoich rekordów dopisali dwaj obiecujący zawodnicy grupy Global Boxing, czyli Patryk Szymański (13-0, 8 KO) i Kamil Łaszczyk (20-0, 8 KO). Podczas gali Friday Night Fights na Florydzie 21-letni pięściarz z Konina zastopował Yoriy Estrellę (11-10-2, 8 KO), a starszy o trzy lata Wrocławianin w taki sam sposób zakończył rywalizację z Jose Luisem Araizą (31-11-1, 22 KO). Mimo zwycięstw przed czasem zarówno Patryk jak i Kamil przyprawili rodzimych fanów o szybsze bicie serca. Szymański już w pierwszej rundzie dał się zaskoczyć sporo cięższemu rywalowi z Dominikany i przyjął kilka niepotrzebnych bomb. Na szczęście od drugiej rundy panował już niepodzielnie i w jej końcówce przypieczętował swoje ostateczne zwycięstwo. Więcej kłopotów przeżywał w czwartkową noc notowany na trzecim miejscu w rankingu federacji WBO wagi piórkowej, sympatyczny „Szczurek”. 36-letni meksykański przeciwnik nie przyjechał na Florydę tylko po wypłatę, ale chciał sprawić sobie miły prezent i zafundować niepokonanemu dotychczas Łaszczykowi pierwszą plamę w rekordzie. O mały włos Araiza osiągnąłby ten cel. W drugiej rundzie Polak był dwukrotnie liczony, ale udowodnił, że oprócz umiejętności bokserskich ma także serce do walki i zdołał dotrwać do zbawiennej przerwy. W następnych odsłonach złapał już wiatr w żagle i poobijany Meksykanin nie wyszedł do siódmej rundy.