W SOBOTĘ KLICZKO WALCZY Z PULEWEM
Najbliższa sobota zapowiada się interesująco dla wszystkich fanów kategorii ciężkiej. Tego dnia na ringu w Hamburgu król wszechwag Władimir Kliczko (62-3, 52 KO) skrzyżuje pięści z mocnym pretendentem Kubratem Pulewem (20-0, 11 KO). W stawce tej ukraińsko – bułgarskiej bitwy znajdą się należące do 38-letniego „Doktora Stalowy Młot” mistrzowskie pasy federacji WBA, IBF, WBO i IBO. Transmisje z tego wydarzenia przeprowadzi w naszym kraju stacja Polsat Sport, początek od godziny 20:30.
Młodszy z braci Kliczko to aktualnie bez wątpienia numer jeden wagi ciężkiej, który odprawia kolejnych rywali prezentując umiejętności dla nich nieosiągalne. Najbliższy pojedynek z Pulewem będzie już 17 obroną dzierżonych przez niego tytułów. Ostatnio w kwietniu tego roku bez większych problemów Władimir znokautował w piątej rundzie silnego jak tur, ale bezradnego w rywalizacji z Ukraińcem jak dziecko, Alexa Leapaia (30-6-3, 24 KO). Wcześniej pokazał miejsce w szeregu jednemu z najbardziej utalentowanych „ciężkich”, złotemu medaliście olimpijskiemu Rosjaninowi Alexandrowi Powietkinowi (28-1, 20 KO). „Doktor Stalowy Młot” mimo, iż zarzuca mu się nudny styl, większość swoich ofiar wykańcza przed upływem regulaminowego czasu. Czy taki los spotka również jego najbliższego przeciwnika?
33-letnia „Kobra” z Bułgarii ma wielką ochotę na brutalne pokąsanie faworyzowanego czempiona i zdetronizowanie z zajmowanych od lat tronów. Dotychczas największym osiągnięciem niepokonanego challengera z Sofii było zdobycie tytułu mistrza Europy oraz wywalczenie rankingowego pasa IBF International, dzięki któremu w sobotę Kubrat stanie oko w oko z Władimirem. W tym roku Pulew, podobnie jak Kliczko, walczył tylko raz demolując w przeciągu trzech rund niezbyt wymagającego Chorwata Ivicę Perkowica (20-24, 15 KO). Według ekspertów Bułgar będzie najtrudniejszym rywalem mistrza z Ukrainy od lat. Jest świetnie wyszkolony, mocno bije i jest głodny sukcesów. Na swoim rozkładzie ma m.in. takie nazwiska jak chociażby Walker, Sprott, Dimitrenko, Ustinow, czy Thompson, należący do szerokiego zaplecza najcięższej dywizji.
W sobotę przekonamy się czy „Kobra” jest już gotowa na przeskok na najwyższy poziom. Ciekawe czy próba podboju zakończy się sukcesem, co byłoby nie lada sensacją, czy też zadziorny Bułgar skończy jak 16 wcześniejszych śmiałków?