POZOSTAŁE WYNIKI Z HAMBURGA
To właśnie w Hamburgu przed laty, a dokładniej we wrześniu 1994 roku swój pierwszy tytuł mistrza świata federacji WBO zdobył Dariusz ‘Tygrys’ Michalczewski (48-2, 38 KO), zwyciężając Amerykanina Leeonzera Barbera (21-4, 13 KO). Wczoraj na ringu O2 World Arena ta sztuka nie udała się naszej nadziei w wadze ciężkiej Mariuszowi Wachowi (27-1, 15 KO), który zebrał srogie lanie z rąk mistrza świata 4 federacji Władimira Kliczki (59-3, 51 KO). Jednak oprócz potężnego ‘Wikinga’ swoje pojedynki rozegrali w Hamburgu trzej inni polscy zawodnicy. Poniżej prezentujemy wyniki tych zmagań. Jako pierwszy 16 tysięcznej publiczności zaprezentował się świeżo upieczony zawodowiec Patryk Szymański (4-0, 2 KO). 19-letni pięściarz z Konina, którego interesami opiekuje się Mariusz Kołodziej i jego grupa promotorska ‘Global Boxing’, już w 1. rundzie znokautował Saida Harkimova (1-4, 0 KO). Szymański, który jeszcze w tym roku na mistrzostwach Polski seniorów wywalczył złoty medal, trafił swojego rywala precyzyjnym i mocnym lewym sierpowym na tułów, po którym ten nie był w stanie kontynuować walki. Mniej szczęścia w Hamburgu miał 28-letni Daniel Urbański (21-12-3, 5 KO). Pochodzący ze Szczecina zawodnik poniósł wczoraj już 5 porażkę z rzędu. Tym razem jego pogromcą okazał się niepokonany 22-latek z Detroit Tony Harrison (11-0, 8 KO). Polak nie miał nic do powiedzenia w 6-cio rundowej konfrontacji z Amerykaninem, ale podobnie jak Wach z Kliczką później, mimo potężnego bombardowania zdołał ambitnie dotrwać do końcowego gongu. Chyba lepiej dla Daniela byłoby, gdyby pomyślał już nad zakończeniem swojej profesjonalnej przygody. Niezbyt okazale zaprezentował się także ringowy wojownik Rafał Jackiewicz (42-10-2, 21 KO). 35-letni pięściarz z Mińska Mazowieckiego, który w przeszłości piastował tytuł mistrza Europy wagi półśredniej, wczorajszej nocy zaledwie zremisował z 27-letnim Rickiem Godingiem (18-0-1, 3 KO). Przed walką pewny siebie Rafał zapewniał, że zwycięstwo zadedykuje swojej żonie, bardzo szybko okazało się, że pochodzący z Boltonu Anglik jest twardym orzechem do zgryzienia. Wyspiarz mimo sporo mniejszego, w porównania do Polaka doświadczenia, od początku narzucił mu swój styl boksowania. Wykorzystując przewagę warunków fizycznych trzymał Jackiewicza na dystans, uderzał kombinacjami i świetnie poruszał na nogach. ‘Waleczne Serce’ nie mógł przedostać się do swojego ulubionego półdystansu i większość swoich ciosów nie trafiał, przegrywając rundę za rundą. Dopiero w 9. i ostatniej 10. odsłonie zdołał wstrząsnąć rywalem, wykorzystując słabszą koncentrację i widoczną utratę sił Anglika. Kiedy wydawało się, że Godding, który po raz pierwszy walczył poza swoją ojczyzną, wywiezie z Niemiec zwycięstwo, sędziowie sprawili Jackiewiczowi prezent, orzekając remis (95-95, 96-94 i 95-95).
Wojciech Czuba