PORAŻKI FAWORYTÓW W KRAKÓW ARENIE
Podczas sobotniej gali w Kraków Arenie tysiące kibiców obejrzało boks na doskonałym poziomie. Bratobójcze pojedynki obfitowały w nieoczekiwane zwroty akcji i potężne uderzenia. Dosyć niespodziewanie na trzeciej imprezie Polsat Boxing Night triumfowali skazywani na porażki zawodnicy fundując faworytom bolesne porażki.
Ekspresowe zwycięstwo zapisał na swoje konto Michał Syrowatka (11-0, 3 KO), który znokautował efektownie już w pierwszej rundzie swojego imiennika Michała Chudeckiego (10-1-1, 3 KO). Pochodzący z Ełku Syrowatka dopadł przeciwnika z Poznania przy linach, gdzie ustrzelił go potężnym prawym sierpowym. Padającego bezwładnie na deski „TNT” zdołał jeszcze dobić kolejnym morderczym prawym, który zakończył błyskawicznie tę rywalizację.
Sensacyjnie zakończyła się również konfrontacja doświadczonego Grzegorza Proksy (29-4, 21 KO) z Maciejem Sulęckim (19-0, 4 KO). Mający w swoim dorobku tytuł mistrza Europy „Super G” zapewne myślał, że zdeklasuje nieopierzonego „Stricza” swoją szybkością i ringowym sprytem. Niestety dla boksera z Węgierskiej Górki, to właśnie Maciej górował pod tym względem. Od samego początku Warszawiak dobierał się do skóry Grzegorzowi swoimi świetnymi uderzeniami, doskonale wykorzystując lepsze warunki fizyczne. W końcu w siódmym starciu podopieczny Andrzeja Gmitruka ulokował na głowie przeciwnika straszliwy prawy, który skosił z nóg faworyta. Sędzia ringowy widząc jak zamroczony jest „Super G” nie zezwolił mu słusznie na dalsze kontynuowanie tej nierównej bitwy. W taki oto sposób niedoceniany Maciek sprawił sobie największą niespodziankę w karierze.
Równie duży sukces zafundował sobie w Kraków Arenie Andrzej Sołdra (11-1-1, 5 KO) zwyciężając jednogłośnie na punkty murowanego faworyta Dawida Kosteckiego (39-2, 25 KO). Popularny „Cygan” z Rzeszowa zapewniał przed tą walką, że zmiecie przeciwnika z powierzchni ziemi i nawet ze złamaną nogą zatriumfuje w Krakowie. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Wojna – to chyba najlepsze określenie tego, co działo się w ringu pomiędzy tymi dwoma zawodnikami. Już w pierwszej rundzie skazywany na szybką egzekucję pięściarz z Nowego Sącza o mały włos nie posłał na deski zawodnika Andrzeja Wasilewskiego. Sytuacja diametralnie zmieniła się w drugim starciu, kiedy to wytatuowany były więzień rzucił nacierającego Andrzeja na matę i przed końcem uratował go zbawienny gong. W dalszych odsłonach raz jeden raz drugi zyskiwał przewagę, fundując kibicom niesamowitą bijatykę. Po ostatnim gongu tego wyrównanego boju sędziowie wskazali na Sołdrę punktując 76:75 i dwa razy 77:75. Z radości Sądeczanin aż się popłakał.
Swoje zwycięstwa odnieśli także w sobotnią noc Łukasz Maciec (22-2-1, 5 KO) oraz Piotr Gudel (2-1, 0 KO). Pięściarz z Poznania pokonał twardego Michała Żeromińskiego (7-2, 1 KO), a pochodzący z Białegostoku Gudel zrewanżował się udanie Rafałowi Kaczorowi (2-1, 0 KO).