PACQUIAO TRIUMFUJE NAD BRADLEYEM I KOŃCZY KARIERĘ
W nocy z soboty na niedzielę Manny Pacquiao (58-6-2, 38 KO) stoczył prawdopodobnie swoją ostatnią walkę w karierze. Jedyny w historii czempion ośmiu kategorii wagowych na ringu w Las Vegas zwyciężył jednogłośnie na punkty Timothy’ego Bradleya (33-2-1, 13 KO). W nagrodę „Pac Man” otrzymał wakujący pas WBO dywizji półśredniej. Główną walkę wieczoru w hotelu MGM Grand lepiej rozpoczął czarnoskóry Amerykanin, który imponował szybkością i celnością swoich uderzeń. Dopiero po kilku minutach Filipińczyk obudził się i zaczął dyktować warunki gry. Szczególnie skuteczną bronią walczącego z odwrotnej pozycji Mannyego był lewy prosty, który regularnie lądował na głowie Timothyego. Pod sam koniec siódmej rundy kibice doczekali się knockdownu, kiedy to Pacquiao trafił Bradleya krótkim lewym sierpowym. Sytuacja powtórzyła się także w starciu numer dziewięć ponownie za sprawą lewej ręki „Pac Mana”. Po końcowym gongu tej emocjonującej bitwy trzej sędziowie zgodnie punktowali 118-110 na korzyść Mannyego, który potwierdził, że teraz chce się poświęcić tylko rodzinie i polityce i zawiesza rękawice na kołku. W taki sposób zakończyła się trzecia walka obydwu głównych bohaterów. Przypomnijmy, że za pierwszym razem w 2012 roku zwyciężył Amerykanin, a dwa lata później Filipińczyk.