KTO TERAZ BĘDZIE KRÓLEM P4P?
Umarł król, niech żyje król. W zeszłą sobotę najlepszy pięściarz bez podziału na kategorie wagowe Floyd Mayweather Jr (49-0, 26 KO) oficjalnie zakończył karierę. Chociaż niewielu tak naprawdę wierzy w to, że najbogatszy sportowiec świata długo wytrzyma bez boksu, jego abdykacja stała się faktem. Oczywiście od razu rodzi się pytanie, kto zastąpi czarnoskórego czempiona pięciu dywizji na tronie P4P, bo interesujących następców nie brakuje. Trzeba przyznać, że 38-letni „Pretty Boy”, „Money”, lub jak kto woli „TBE” wysoko zawiesił poprzeczkę swoim konkurentom. Dwunastokrotny mistrz świata, który na swoim rozkładzie ma aż 21 posiadaczy najważniejszych tytułów, w tym całą czołówkę ostatnich lat, ostatni raz przegrał w półfinale Igrzysk olimpijskich w Atlancie w 1996 roku, a jego pogromcą został wówczas Bułgar Serafim Todorov. W zeszłą sobotę w Las Vegas pokonując wyraźnie na punkty Andre Berto (30-4, 23 KO) Floyd wyrównał legendarny rekord Rocky’ego Marciano (49-0, 43 KO), czyli 49 zwycięstw i żadnego remisu, ani żadnej porażki. Według dziennikarzy i ekspertów kandydatów do tytułu „najlepszy pięściarz bez podziału na kategorie wagowe”, czyli tzw. P4P jest w zasadzie dwóch. To Nikaraguańczyk Roman Gonzalez (43-0, 37 KO) i Kazach Giennadij Gołowkin (33-0, 30 KO). 28-letni „Chocolatito” to w zasadzie kompletna maszyna do bicia. Eksperci twierdzą, że Roman posiada umiejętności obronne Mayweathera i siłę ciosu Tysona. Jako młody chłopak trenował pod okiem swojego idola, jednego z najlepszych pięściarzy z Nikaragui, twardego jak stal Alexisa Arguello (77-8, 62 KO). Jego ogromny talent pozwolił mu w efektowny sposób zdobyć mistrzowskie pasy w trzech najniższych dywizjach, czyli słomkowej, junior muszej i muszej. Teraz ten dotychczas praktycznie nieznany szerszej publiczności mierzący 160 cm wzrostu król nokautów, promowany ostro przez stacje HBO zamierza podbić serca fanów na całym świecie. 33-letni Gołowkin jest natomiast królem kategorii średniej i od lat rządzi nią twardą ręką. Sposób, w jaki noszący przydomek „GGG” Kazach demoluje swoich oponentów wywołuje ciarki na plecach. Aktualny posiadacz pasów WBA, WBC Interim i IBO od czasu zdobycia mistrzowskiego pasa WBA Interim w 2010 roku wykończył przed czasem piętnastu kolejnych śmiałków. Jego jedyną bolączką jest tylko to, że unikają go jak ognia czołowi i najbardziej popularni pięściarze, dlatego bestia z Kazachstanu musi zadowalać się takimi ofiarami jak chociażby Murray, Rubio, Geale, Adama, Macklin, czy nasz Grzegorz Proksa. Jednak już 17 października w Madison Square Garden Gołowkina czekać będzie być może pierwszy poważny test w osobie równie mocno bijącego właściciela pasa IBF, Kanadyjczyka Davida Lemieux (34-2, 31 KO). Co ważne na tej samej gali wystąpi także Gonzalez, który zmierzy się ze świetnym Hawajczykiem Brianem Vilorią (36-4, 22 KO). Ciekawe, który z tych ringowych dewastatorów zaprezentuje się lepiej? Oprócz powyższej dwójki, aspiracje do tronu P4P zgłaszają również tak utytułowani i utalentowani zawodnicy jak mistrz wagi półciężkiej Rosjanin Siergiej Kowaliow (28-0-1, 25 KO), ukraiński król wszechwag Władimir Kliczko (64-3, 53 KO), dominator kategorii super średniej Amerykanin Andre Ward (28-0, 15 KO), jedyny czempion ośmiu dywizji Manny Pacquiao (57-6-2, 38 KO), młody wilk z Meksyku Saul Alvarez (45-1-1, 32 KO), jego najbliższy rywal, jedyny portorykański mistrz czterech dywizji Miguel Cotto (40-4, 33 KO), doskonały „Łowca” z Nebraski i aktualny mistrz wagi lekkiej Terence Crawford (26-0, 18 KO) i kubański wirtuoz pięści Guillermo Rigondeaux (15-0, 10 KO).