HARNAŚ I SZPILA ROZCZAROWALI
HARNAŚ I SZPILA ROZCZAROWALI
W sobotę kolejne zwycięstwa na zawodowych ringach odnieśli czołowi pięściarze z grupy Andrzeja Wasilewskiego. Na ringu w Bydgoszczy triumfowali zarówno Artur Szpilka (15-0, 11 KO), jak i Paweł Kołodziej (32-0, 17 KO), jednak swoimi występami nie porwali publiczności i ekspertów. Określany często mianem polskiej nadziei wagi ciężkiej „Szpila”, pokonał na punkty Amerykanina Briana Minto (37-6, 24 KO), ale prezentując formę daleką od ideału. Pięściarz z Wieliczki często dawał się bezkarnie trafiać „Bestii”, nie słuchał rad trenera, a defensywę miał dziurawą jak sito. Gdyby tylko przyjezdny rywal miał odrobinę mocniejszy cios i kilka lat mniej na karku, to Arturowi nie pomogłaby ani nowa piosenka, ani nowy szlafrok. Nie wiele lepiej spisał się nasz przedstawiciel dywizji junior ciężkiej. Posiadający świetne warunki fizyczne Kołodziej, w Bydgoszczy dorzucił do swojego wspaniałego rekordu punktową wygraną nad Cesarem Davidem Crenzem (20-7, 13 KO). O Argentyńczyku zwykły śmiertelnik raczej nie miał prawa słyszeć, a i zagorzali fani boksu z trudnością kojarzą tego zawodnika. Jednak dla „Harnasia” wydawał się być w sam raz, na raz. To znaczy miał dostarczyć szybkiego i efektownego zwycięstwa przed czasem, które wprawiłoby w zachwyt cały pięściarski świat oraz telewidzów Polsatu. Cały misterny plan się jednak sypnął, bo oto ofiara zapragnęła zostać myśliwym. Crenz mimo dosyć surowej techniki posiada niewątpliwy atut w postaci silnego ciosu, którym w trzeciej rundzie napędził Pawłowi niezłego stracha. Pochodzący z Krynicy podopieczny trenera Fiodora Łapina zdołał na szczęście przetrwać kryzys i dowiózł zwycięstwo do ostatniego gongu. Podobnie jednak do Szpilki, on również z taką formą nie ma czego szukać wśród światowej czołówki. Dlatego podsumowując można napisać tylko jedno: Panowie bierzcie się do treningów!
Wojciech Czuba