FILIPIŃSKI BŁYSK ZNOWU ZMIERZY SIĘ ZE WŚCIEKŁYM BYKIEM
FILIPIŃSKI BŁYSK ZNOWU ZMIERZY SIĘ ZE WŚCIEKŁYM BYKIEM
Niezwykle interesująco zapowiada się zaplanowane na 16 listopada ponowne starcie pomiędzy niesamowitym Nonito Donairem (31-2, 20 KO), a niebezpiecznym Vicem Darchinyanem (39-5-1, 28 KO). Tych dwóch wspaniałych wojowników zmierzy się w walce wieczoru podczas gali bokserskiej w Corpus Christi w Teksasie, transmitowanej przez stacje HBO. 30-letni „Filipiński Błysk” i starszy o siedem lat „Wściekły Byk” z Armenii będą rywalizować w nowym dla siebie limicie kategorii piórkowej. Przypomnijmy, że do ich pierwszej fascynującej bitwy doszło w lipcu 2007 roku i nieoczekiwanie faworyzowany Darchinyan został w przeciągu pięciu rund straszliwie zdemolowany przez nikomu nieznanego młodzieńca z Filipin. Dzięki temu efektownemu zwycięstwu Nonito został nowym mistrzem świata federacji IBF i IBO dywizji muszej. Od tej pory jego talent rozbłysnął jak pochodnia na tle ciemnego bokserskiego nieba. Donaire prezentował się w ringu wprost niesamowicie, deklasując jednego rywala za drugim w iście imponującym stylu. Jego nieprawdopodobna szybkość, siła i wrodzony luz pozwoliły mu w niedługim czasie zawładnąć dywizją super muszą, kogucią i super kogucią. Na jego rozkładzie znalazły się takie gwiazdy tych kategorii, jak chociażby Hernan Marquez (36-3, 26 KO), Fernando Montiel (50-4-2, 38 KO), Toshiaki Nishioka (39-5-3, 24 KO), czy Jorge Arce (61-7-2, 46 KO). Niestety nikt nie jest doskonały i okupujący od lat podium wszystkich list P4P Donaire, w swojej ostatniej walce po raz drugi w karierze poznał smak porażki. Jego pogromcą został wspaniały, chociaż wciąż niedoceniany ze względu na swój defensywny i zachowawczy styl walki, utalentowany Guillermo Rigondeaux (12-0, 8 KO). Niewątpliwie pojedynkiem z Darchinyanem „Filipiński Błysk” będzie chciał zatrzeć złe wspomnienia po spotkaniu z kubańskim „Szakalem”. Jeżeli chodzi o „Wściekłego Byka”, to nie od dziś wiadomo, że Vic chce pomścić swoją pierwszą porażkę w karierze, której autorem został właśnie Nonito (warto dodać, że nokaut na Darchinyanie magazyn „The Ring” uznał za najlepszy w roku 2007). Sześć lat temu Darchinyan miał na koncie 28 zwycięstw i zapewne spodziewał się kolejnego. Cóż, wszystko potoczyło się jednak inaczej i Filipińczyk zepchnął go z od lat okupywanego tronu. Armeńczyk czempionem wagi muszej został, bowiem już w 2004 roku, kiedy to znokautował twardego Kolumbijczyka Irene Pacheco (33-2, 24 KO). Następnie aż sześć razy obronił tytuł, każdego z oponentów wykańczając przed czasem, do czasu gdy trafił na Donaire. Mimo druzgocącej klęski, „Wściekły Byk” nie stracił ikry i po krótkiej przerwie znowu zaszarżował na mistrzowskie tytuły. Niespełna rok później był już posiadaczem pasów IBF, WBA i WBC wagi super muszej, które zdobył najpierw nokautując Rosjanina Dimitrija Kiryłowa (29-4-1, 9 KO), a następnie to samo robiąc z Meksykaninem Cristianem Mijaresem (48-7-2, 23 KO). Dzięki temu został pierwszym w historii zawodnikiem kategorii super muszej, który zunifikował najważniejsze pasy. Wszystkie trzy trofea obronił w walce z jego rodakiem wspomnianym już wyżej Jorge Arcem (61-7-2, 46 KO). To były chyba ostatnie najlepsze występy tego widowiskowego bombardiera. Niedługo potem przegrał z mistrzem IBF kategorii koguciej Josephem Agbeko (28-4, 22 KO). W 2011 nie mógł sobie poradzić z właścicielem tytułu WBA Anselmo Moreno (34-2-1, 12 KO), a rok później odprawił go z kwitkiem także japoński czempion WBC Shinsuke Yamanaka (19-0-2, 14 KO). Ostatnio jednak „Wściekły Byk” pokazał, że mimo złej passy nie zamierza jeszcze wieszać rękawic na kołku i odniósł dwa łatwe zwycięstwa nad niezbyt wymagającymi przeciwnikami. Czy to wystarczy, aby zrewanżować się Filipińczykowi? Wydaje się, że nie. Prawdopodobnie młodszy i podrażniony przez Rigondeaux Nonito, będzie chciał ponownie widowiskowo rozbić w pył Armeńczyka i powrócić z hukiem do gry. Ciekawe czy mu się to uda i historia się powtórzy?
Wojciech Czuba