CZY KOBRA ZREWANŻUJE SIĘ WIKINGOWI?

CZY KOBRA ZREWANŻUJE SIĘ WIKINGOWI?
Przed nami kolejna pełna bokserskich emocji sobota. Kibice na całym świecie już odliczają dni do wyczekiwanego przez wszystkich rewanżu dwóch wspaniałych wojowników. 25 maja na ringu w hali O2 Arena w Londynie Brytyjczyk Carl Froch (30-2, 22 KO) stanie do walki ze swoim pierwszym pogromcą, Duńczykiem Mikkelem Kesslerem (46-2, 35 KO). Po raz pierwszy „Kobra” z Nottingham zmierzyła się z „Vikingiem” z Kopenhagi w kwietniu 2010 roku i wówczas po niesamowicie zaciętej i wyrównanej walce, na punkty zwyciężył Kessler. Czy tym razem role się odwrócą? Zwycięzca zgarnie mistrzowskie pasy federacji WBA i IBF dywizji super średniej.
Ich pierwsza walka rozegrana została w ramach turnieju „Super Six” i niezaprzeczalnie była jedną z najlepszych. Od tamtego czasu 34-letni Kessler uporał się z kontuzją oka, która o mały włos nie zakończyła przedwcześnie jego pięknej kariery, a także znokautował trzech wysokiej klasy rywali (Bouadla, Green i Magee). Dzięki temu „Viking” potwierdził, że nadal należy do najlepszych w biznesie i bez obaw da rewanż Frochowi na jego terenie.
– Nasza pierwsza walka przeszła do historii boksu zawodowego. Daliśmy wtedy z siebie wszystko i byłem po prostu lepszy od Carla – stwierdza Duńczyk. – Uważam, że w najbliższą sobotę znowu sprezentujemy kibicom niezapomniane show i znowu to ja będę zwycięzcą – kończy z uśmiechem właściciel pasa WBA.
Aby powtórzyć swój wyczyn Mikkel będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Mający polskie korzenie Froch (jego dziadek był Polakiem) zamierza wziąć srogi odwet na swoim pogromcy sprzed lat. On także nie próżnował od czasu tamtego pamiętnego starcia. Najpierw pokonawszy Abrahama i Johnsona, dotarł do finału „Super Six”, gdzie przegrał z utalentowanym Andre Wardem. Następnie szybko powrócił na mistrzowski tron, demolując właściciela pasa IBF Luciana Bute, a potem to samo robiąc z twardym Yusafem Mackiem. Carl, co łatwo przewidzieć, uważa iż na ringu w Londynie zmaże „plamę” w rekordzie i odpłaci Kesslerowi pięknym za nadobne.
– Tym razem walczę u siebie, a moi wspaniali kibice dodadzą mi skrzydeł – zapewnia Brytyjczyk. – Nadal jestem zdania, że nie przegrałem naszej pierwszej walki, ale trudno, to już historia. W sobotę wszyscy zobaczą jak go znokautuję! – odgraża się zdeterminowana „Kobra”.
Jak widać emocje gwarantowane. Transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi stacja Polsat Sport. Początek już od godziny 20:00.
Wojciech Czuba