WOJNA DLA MATTHYSSE, CRAWFORD ZNOWU MISTRZEM
W sobotnią noc podczas walki wieczoru na gali w amerykańskim mieście Verona zmierzyli się ze sobą dwaj świetni wojownicy dywizji junior półśredniej. Mowa oczywiście o Argentyńczyku Lucasie Martinie Matthysse (37-3, 34 KO) i Rosjaninie Rusłanie Prowodnikowie (24-4, 17 KO). Po dwunastu elektryzujących rundach górą była „Maszyna” z Buenos Aires, ale „Syberyjski Rocky” mimo przegranej również pozostawił po sobie doskonałe wrażenie. Od początku nieznaczną przewagę miał Matthysse, który precyzyjnie kontrował nacierającego rywala i bardzo szybko rozciął mu lewy łuk brwiowy. Dopiero w trzeciej odsłonie Prowodnikow zaczął dobierać się do skóry lotnemu na nogach Argentyńczykowi, ale ten również nie zwalniał tempa i cały czas zasypywał go kanonadą ciosów. W kolejnych starciach publiczność oglądająca tę rywalizację, co chwilę wstawała z miejsc, gdyż takiego bombardowania dawno nikt tutaj nie widział. Zakrwawiony Rusłan szarżował wściekle na Lucasa, jednak „La Maquina” jak torreador unikała większości jego ataków i sam detonował na jego głowie prawdziwe bomby. Kilka razy jednak rosyjski „Rocky” trafił i zranił wyraźnie przeciwnika, ale Matthysse po raz kolejny potwierdził, że oprócz dynamitu w pięściach dysponuje także granitową szczęką. Po ostatnim gongu jeden z sędziów wypunktował remis 114-114, a dwaj pozostali wygraną Lucasa 115-113. Przed tą walką promotor „Maszyny” Oscar De La Hoya zapowiadał, że w razie wygranej Matthysse w następnej walce może zmierzyć się z samym Mannym Pacquiao. Ciekawe czy spełni swoje obietnice i doprowadzi do takiej szalenie ciekawej konfrontacji? Tej samej nocy tyle, że podczas imprezy w Teksasie w mieście Arlington po kolejny tytuł mistrza świata, tym razem w wadze junior półśredniej, sięgnął utalentowany Terence Crawford (26-0, 18 KO). 27-letni „Łowca” z Omaha już w szóstej rundzie zastopował młodszego o dwa lata twardego Thomasa Dulrome (22-2, 14 KO). W czasie tych trzech minut czarnoskóry były czempion wagi lekkiej aż trzy razy posyłał na deski portorykańskiego rywala. W nagrodę za to efektowne zwycięstwo Crawford otrzymał wakujący pas WBO. Z niecierpliwością czekamy teraz na pojedynki unifikacyjne tego świeżo upieczonego mistrza, w których po tym co zademonstrował w sobotę, będzie zapewne faworytem.