BRAEHMER WYGRAŁ Z MACCARINELLIM PRZED CZASEM

BRAEHMER WYGRAŁ Z MACCARINELLIM PRZED CZASEM
W sobotnią noc na ringu w Rostoku mistrz świata WBA dywizji półciężkiej Juergen Braehmer (43-2, 32 KO), obronił po raz pierwszy swoje trofeum. Jego ofiarą został były czempion kategorii junior ciężkiej, popularny Walijczyk Enzo Maccarinelli (38-7, 30 KO), który z powodu paskudnej opuchlizny prawego oka nie wyszedł do szóstej rundy.
Zarówno 33-letni „Macca”, jak i jego trener Gary Locket zapowiadali, że zdemolują broniącego tytułu Niemca i prosili kibiców, żeby nie mrugali oglądając walkę, bo przegapią nokautujący cios. Ostatecznie na zapowiedziach się skończyło. Starszy o dwa lata od pretendenta z wysp Braehmer dominował od pierwszej rundy. Już pod sam jej koniec trafił Enzo piekielnym lewym sierpowym, który wyraźnie wstrząsnął słynącym z małej odporności Walijczykiem. Dodatkowo schodząc na przerwę „Macca” miał już praktycznie zamknięte jedno oko.
Mimo niezbyt udanego początku Maccarinelli nie stracił woli walki i zaraz po minutowym odpoczynku rzucił się do ataku. Obydwaj zawodnicy nie zamierzali ustąpić i kibice oglądali zacięte wymiany, w których przeważał jednak szybszy i celniejszy obrońca pasa WBA. W przerwie pomiędzy drugą, a trzecią odsłoną do narożnika pretendenta zawitał lekarz, który z powątpiewaniem przyglądał się wciąż rosnącej opuchliźnie prawego oka. W czwartej rundzie rywalizacja nieco się wyrównała, zwłaszcza, gdy Walijczyk ulokował na głowie Niemca siarczysty lewy sierpowy. Nie inaczej było w starciu numer pięć z tym, że oko Enzo robiło już straszliwe wrażenie, kojarząc się zapewne kibicom z okiem Denisa Lebiediewa w starciu z Guillermo Jonesem. Walijczyk robił co mógł, ale Braehmer był tej nocy pięściarzem zasłużenie lepszym. W przerwie przed szóstą rundą trener Enzo Gary Locket, zabronił swojemu dzielnemu, lecz brutalnie rozbitemu podopiecznemu, dalszej walki. Decyzja jak najbardziej słuszna, bo raczej wątpliwe, aby „Macca” w takim stanie i przy takiej dyspozycji Juergena mógł odwrócić losy tej bitwy.
Wojciech Czuba