O tym, że z polskim boksem olimpijskim nie jest najlepiej wiadomo nie od dzisiaj, ale to co wydarzyło się w poniedziałek w Warszawie przechodzi najśmielsze wyobrażenia. Zgodnie z informacjami mediów i policji doszło do zatrzymania wiceprezesa Polskiego Związku Bokserskiego Mustafy Kocinoglu, który podczas pijackiej awantury poważnie ranił nożem sędziego międzynarodowego Zbigniewa Zagrodnika. Do tego niechlubnego incydentu doszło w hotelu Gromada, gdzie mieści się oficjalna siedziba PZB. Zarówno działacze jak i zawodnicy kadry narodowej mieli tam zbiórkę przed planowanym na wtorek odlotem na turniej do Debreczyna. W pokoju trenera Walerego Korniłowa doszło do kłótni między Kocinoglu, a Zagrodnikiem w trakcie której, ten pierwszy zaatakował nożem ofiarę zadając jej rany w brzuch, policzek i tył głowy. Na szczęście życiu sędziego nie zagraża niebezpieczeństwo. Pozostaje mieć nadzieję, że sprawca zostanie surowo ukarany. Na określenie tego co się stało nasuwa się tylko jedno słowo: wstyd!