Już w najbliższą sobotnią noc na ringu w Mohegun Sun Casino w amerykańskim mieście Uncasville swoją pierwszą walkę w tym roku stoczy nasz Tomasz Adamek (48-2, 29 KO). 36-letni pięściarz z Gilowic zmierzy się na dystansie dziesięciu rund ze starszym o dwa lata rywalem z Houston, Dominickiem Guinnem (34-9-1, 23 KO). Oczywiście zdaniem ekspertów i bukmacherów zdecydowanym faworytem tej potyczki jest polski były mistrz świata dwóch dywizji wagowych. „Góral” mimo nieco gorszej postawy w swoim ostatnim występie przeciwko cenionemu Stevenowi Cunninghamowi (25-6, 12 KO), wciąż jest zaliczany do ścisłej czołówki najlepszych bokserów królewskiej kategorii. Jego najbliższy przeciwnik z czterech ostatnich walk, wygrał tylko jedną, jednak jego pogromcami byli dobrze znani kibicom Kubrat Pulev (17-0, 9 KO), Amir Mansour (18-0, 14 KO) i Denis Bojcow (33-0, 26 KO). Guinn przed kilku laty walczył już z Adamkiem, ale na sparingach, kiedy to pomagał mu w przygotowaniach do starcia z Chrisem Arreolą. Pierwotnie przeciwnikiem Tomka miał być Tony Grano (20-3-1, 16 KO), jednak nabawił się kontuzji i ofertę „last minute” przyjął „The Southern Disaster”. Mimo spisywania na straty Amerykanin może sprawić ulubieńcowi amerykańskiej polonii trochę kłopotów. Najniebezpieczniejsza jest jego prawa ręka, którą znokautował już całkiem sporą liczbę swoich przeciwników i którą, gdyby trafił, mógłby brutalnie przerwać marzenia „Górala” o podboju królewskiej kategorii. Jeżeli jednak nasz rodak pozostanie skoncentrowany i nie zdarzy się jakiś cud (czyt. szczęśliwy cios), to o rezultat możemy być spokojni. Taka rozgrzewka przed poważnymi wyzwaniami.