MITCHELL ZREWANŻOWAŁ SIĘ BANKSOWI
MITCHELL ZREWANŻOWAŁ SIĘ BANKSOWI
W nocy z soboty na niedzielę na ringu w Nowym Jorku doszło do rewanżowego pojedynku dwóch czołowych amerykańskich bokserów wagi ciężkiej Setha Mitchella (26-1-1, 19 KO) i Johnathona Banksa (29-2-1, 19 KO). Tym razem wygrał ten pierwszy odpłacając rywalowi z Detroit za nokaut z listopada zeszłego roku. Mitchell, który gdyby nie kontuzja grałby pewnie do dzisiaj w futbol amerykański, pokonał swojego jedynego jak do tej pory pogromcę jednogłośnie na punkty (115-112, 117-109 i 114-112) i w nagrodę otrzymał pas WBC International. Sama walka nie mogła zadowolić kibiców. Obydwaj panowie boksowali nudno i ostrożnie. Kilka razy Banks, który jest również aktualnym trenerem Władimira Kliczki, zdołał zamroczyć „Mayhema”, ale ostatecznie nie zdołał go powalić. Sam nie wykazywał także odpowiedniej aktywności „przesypiając” rundę za rundą. Seth starał się atakować i wykazywał chociaż trochę chęci, co też zapewniło mu przychylność sędziów punktowych. Gdyby wczoraj Banks pokonał Mitchella prawdopodobnie zmierzyłby się znowu z Tomaszem Adamkiem, który w 2009 roku pokonał go przed czasem w ósmej rundzie. Niestety teraz nie ma na to większych szans, a winić może tylko siebie. Mitchell natomiast stał się poważnym kandydatem do starcia z ukraińskim królem wszechwag, co zapewni mu sławę i wielką wypłatę.
Wojciech Czuba