60 SEKUND Z DAVIDEM PRICE

60 SEKUND Z DAVIDEM PRICE
Poniżej przedstawiamy szybki wywiad ze wschodzącą nadzieją brytyjskiej wagi ciężkiej, 29-letnim Davidem Price (11-0, 9 KO). Mierzący ponad dwa metry wzrostu brązowy medalista olimpijski z Pekinu już w najbliższą sobotę w Liverpoolu stanie do kolejnego starcia z niebezpiecznym Tonym Thompsonem (37-3, 25 KO). Przypomnijmy, że w lutym tego roku na tym samym ringu doszło do sporej niespodzianki, kiedy to 41-letni „Tygrys” z Waszyngtonu nieoczekiwanie znokautował pewnego siebie Price’a już w drugiej rundzie. Ciekawe czy był to tylko wypadek przy pracy i David odpłaci swojemu jedynemu pogromcy pięknym za nadobne? Czy też czarnoskóry Amerykanin zafunduje kibicom w Echo Arena powtórkę z rozrywki i zastopuje świetnie się zapowiadającą karierę ich lokalnego faworyta? Tymczasem, w oczekiwaniu na pierwszy gong zapraszamy do lektury.
– Wiek rozpoczęcia treningów bokserskich?
David Price: Miałem wtedy 14 lat, a swoją pierwszą walkę amatorską stoczyłem w wieku lat 15.
– Ulubiony pięściarz wszechczasów?
DP: Myślę, że Thomas Hearns, bo podoba mi się jego styl. On również był wysoki jak ja, wspaniale uderzał w tułów i każda jego walka wywoływała emocje.
– Pierwsze bokserskie wspomnienie?
DP: Oglądanie późno w nocy walk Mike Tysona.
– Najpiękniejszy moment w twojej karierze?
DP: Zakwalifikowanie się do igrzysk olimpijskich. To było coś wspaniałego.
– Najtrudniejszy rywal z którym się zmierzyłeś?
DP: Fizycznie najtrudniejszym rywalem z jakim walczyłem był Mel Thomas. Walczyliśmy na mistrzostwach Anglii i pamiętam, że był ogromny i dosłownie szedł do przodu jak maszyna. Uderzałem go z całych sił, a po nim spływało to jak woda. Nigdy nie zapomnę tego pojedynku!
– Twoje największe zalety i wady jako boksera?
DP: Moje zalety to szybkość i siła, która jest niezmiernie ważna w wadze ciężkiej. Natomiast częstym błędem, który popełniam jest utrata koncentracji. Dużo jednak nad tym pracuję.
– Najlepsza walka jaką widziałeś?
DP: Ciężko powiedzieć. Niech będzie pojedynek Hearnsa z Haglerem, czyli trzy rundowa wojna.
– Kiedy ostatni raz płakałeś?
DP: Kilka lat temu na pogrzebie mojego wujka. To była niezwykle smutna chwila, a dodatkowo musiałem na zakończenie powiedzieć o nim kilka słów. Ciężko to przeżyłem.
– Czy oglądałeś ostatnio jakiś interesujący film?
DP: Tak, ‘Jestem Bogiem’ i był fajny.
– Kto zagrałby ciebie w twoim filmie biograficznym?
DP: Myślę, że Tim Robbins, bo jest podobnych rozmiarów co ja (śmiech)!
– Kto jest twoim najlepszym bokserskim przyjacielem?
DP: Wszyscy koledzy z kadry i kumple z Liverpoolu. Nie chcę wymieniać pojedynczo bo jest ich za dużo. Poza tym wszyscy których spotkałem w boksie są miłymi ludźmi.
– Jakim innym sportowcem chciałbyś być?
DP: Tigerem Woodsem, ale oczywiście nie dlatego, że miał tyle kobiet (śmiech)!
– Praca marzeń?
DP: Teraz ją wykonuję, bycie bokserem i ciągłe trenowanie to dla mnie czysta przyjemność. Jeżeli miałbym jednak już wybrać jakąś inną to myślę, że mógłbym być piłkarzem.
– Jaka była najlepsza rada, którą dostałeś od innych?
DP: Nigdy nie pożyczaj ani nie miej u nikogo długów. To od mojego dziadka.
– Z jakich stron internetowych korzystasz najczęściej?
DP: Często sprawdzam NewsNow i to tam czytam o wydarzeniach bokserskich. Nie używam forum i tym podobnych rzeczy, bo i tak nie zadowoliłbym wszystkich fanów.
– Najgorsza rzecz którą o sobie przeczytałeś?
DP: Było tego trochę po mojej ostatniej walce na olimpiadzie. Nie można jednak się wszystkim przejmować, tak samo jak nie można oczekiwać samych pochwał, gdy się na nie nie zasługuje.
– Powiedz nam coś, czego nikt o tobie nie wie?
DP: Zdałem maturę z ekonomii.
Wojciech Czuba