STEVENSON – 24 MAJA ZNOKAUTUJĘ FONFARĘ!

STEVENSON – 24 MAJA ZNOKAUTUJĘ FONFARĘ!
Już 24 maja Andrzej Fonfara (25-2, 15 KO) stanie przed życiową szansą wywalczenia mistrzowskiego pasa federacji WBC dywizji półciężkiej. Jedyne, co musi zrobić 26-letni „Polski Książę”, to zwyciężyć właściciela powyższego trofeum, czyli potężnie bijącego Adonisa Stevensona (23-1, 20 KO). Do tej niezwykle ciekawej bitwy dojdzie na terenie starszego o dziesięć lat „Supermana”, na ringu w Bell Centre w Montrealu.
Swój tytuł Stevenson zdobył w czerwcu 2013 roku, kiedy już w pierwszej rundzie znokautował brutalnie Chada Dawsona (31-3, 17 KO). Następnie trzy miesiące później podobny los spotkał byłego czempiona IBF Tavorisa Clouda (24-2, 19 KO). Po raz ostatni swoją siłę „Supermana” Adonis zaprezentował w listopadzie zeszłego roku, kiedy to bez wysiłku zdemolował twardego wyspiarza Tony Bellewa (21-2-1, 13 KO). Czy pochodzący z Warszawy zadeklarowany kibic Legii będzie jego kolejną ofiarą?
– Ciężko trenuję, bo wiem, że Fonfara przygotuje się do walki ze mną na sto procent. Ten chłopak zrobi wszystko, aby zabrać mój pas, jednak nigdy tego nie osiągnie. 24 maja znokautuję Fonfarę! – zapowiada urodzony na Haiti, a zamieszkały od lat w Kanadzie król WBC.
Andrzej bynajmniej nie boi się niebezpiecznego punczera i jest przekonany, że odpowiednie przygotowanie i taktyka zaowocują spełnieniem marzeń. Chociaż przez bukmacherów i ekspertów na pewno nie będzie uznawany za faworyta majowej batalii, to jednak przy odrobinie szczęścia może sprawić sensację. Gdyby udało mu się przetrwać huraganowe ataki Stevensona w pierwszych rundach i unikać jego bombardowania, to kondycją i ambicją, a także konsekwencją, być może górowałby nad czarnoskórym rywalem. Nie zapominajmy także, iż Polak mimo, że nie należy do królów nokautu, także potrafi przewracać rywali i kończyć walki przed czasem. Dlatego wydaje mi się, że nie należy go zbyt pochopnie spisywać na pożarcie.
Andrzej ostatni występ zanotował w grudniu 2013 roku, kiedy u siebie w Chicago znokautował Samuela Millera (27-8, 24 KO). Po raz ostatni „Polski Książę” przegrał na zawodowych ringach sześć lat temu. W lipcu 2008 roku w drugiej rundzie zastopował go Derrick Findley (20-13-1, 13 KO). Od tamtego czasu Fonfara stoczył szesnaście pojedynków, z których wszystkie wygrał, w tym trzynaście przed czasem ( w tym jeden w marcu 2009 roku z Skylerem Thompsonem, który później uznano za nieodbyty z powodu wykrycia w organizmie Amerykanina środków dopingujących). Jak widać porażka podziałała na niego mobilizująco. Ciekawe jak potoczą się wydarzenia na ringu w Montrealu?
Wojciech Czuba