POZOSTAŁE WYNIKI Z LAS VEGAS

POZOSTAŁE WYNIKI Z LAS VEGAS
Oprócz świetnej meksykańskiej wojny Alvarez- Angulo, kibice zgromadzeni w sobotę wokół ringu w MGM Grand w Las Vegas obejrzeli także kilka innych ciekawych pojedynków. W jednym z nich 25-letni Leo Santa Cruz (27-0-1, 25 KO) bez problemów obronił już po raz drugi swój mistrzowski pas federacji WBC dywizji super koguciej. Świetny „Teremoto” pokonał jednogłośnie na punkty 32-letniego rodaka Cristiana Mijaresa (49-8-2, 24 KO). Po ostatnim gongu sędziowie bez wahania punktowali 119-109 i dwa razy 120-108 na korzyść młodego mistrza.
Santa Cruz dominował od początku do końca i były mistrz świata Mijares, nie miał praktycznie nic do powiedzenia. Piękne kombinacje młodego wojownika dochodziły precyzyjnie do celu i skutecznie demolowały rywala. Tylko odporności na ciosy starszy z pięściarzy zawdzięcza to, że dotrwał do końca. Ciekawe, z kim teraz zmierzy się Leo, który zapowiada się na wielką gwiazdę.
Również na punkty zwyciężył w Las Vegas były czempion dwóch kategorii, Jorge Linares (36-3, 23 KO), który nie pozostawił żadnych złudzeń Japończykowi Nihito Arakawie (24-4-1, 16 KO). Dzięki temu zwycięstwu 28-letni „El Nino de Oro” zapewnił sobie pozycję oficjalnego pretendenta do mistrzowskiego tytułu federacji WBC dywizji lekkiej. Wenezuelczyk, który w przeszłości posiadał pasy w wadze piórkowej i super piórkowej, ani razu nie był zagrożony i do końca dyktował warunki. Szczególnie nagrodzić należy jego doskonałe kontry, które skutecznie stopowały atakującego rywala z kraju kwitnącej wiśni oraz wzorową pracę nóg. W czasie dziesięciu rund 32-letni Arakawa kilka razy zainkasował prawdziwe bomby od Linaresa, ale o dziwo przyjął wszystko bez zmrużenia okiem. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 98-92 i dwukrotnie 100-90 na korzyść Wenezuelczyka, który w niedalekiej przyszłości powinien skrzyżować pięści z czempionem WBC, „Panterą” Omarem Figueroą (22-0-1, 17 KO).
Niestety w przeciwieństwie do Saula Alvareza, który w pięknym stylu rozbił Alfredo Angulo, starszy brat „Canelo” Ricardo Alvarez (23-3-3, 14 KO) posmakował w sobotę smaku porażki. Pogromcą 32-letniego „Dinamity” został młodszy o dwa lata rodak Sergio Thompson (29-3, 26 KO), który po dziesięciu rundach triumfował jednogłośnie na punkty 95-93, 95-93 i 97-91. Urodzony w Chetumal Thompson od początku świetnie radził sobie ze starszym Alvarezem i posyłał go na deski w trzeciej i w ósmej odsłonie. Co prawda z czasem osłabł i Ricardo zaczął powoli odrabiać straty, ale na końcowe zwycięstwo to na pewno nie wystarczyło. Warto przypomnieć, że Thompson zastąpił w ostatniej chwili mistrza świata WBC wagi lekkiej Omara Figueroę (22-0-1, 17 KO), który miał być pierwotnie przeciwnikiem Alvareza. Przyjęcie oferty „last minute” jednak opłaciło się i „Yeyo” zanotował drugą wygraną od czasu porażki z czempionem kategorii super piórkowej federacji WBC, Japończykiem Takashi Miurą (27-2-2, 20 KO), którą poniósł w sierpniu 2013 roku.
Wojciech Czuba