MARTINEZ WYGRYWA Z MURRAYEM PO CIĘŻKIEJ PRZEPRAWIE
MARTINEZ WYGRYWA Z MURRAYEM PO CIĘŻKIEJ PRZEPRAWIE
Sporo musiał się wczoraj napocić jeden z najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe ostatnich lat Sergio Gabriel Martinez (51-2-2, 28 KO), aby odprawić z kwitkiem ambitnego Martina Murraya (25-1-1, 11 KO). Wspaniały Argentyńczyk mimo wizyty na deskach w rundzie ósmej obronił swój pas mistrza świata dywizji średniej federacji WBC, pokonując Brytyjczyka jednogłośnie na punkty 115 do 112. Dla 38-letniej „Maravilli” sobotni występ w swoim rodzinnym Buenos Aires był szczególny, bo pierwszy od ponad 10 lat. Początek walki w ogóle nie zwiastował późniejszych kłopotów mistrza. Sergio przez pierwsze kilka rund wyraźnie zdominował młodszego o osiem lat pretendenta z wyspy Świętej Heleny. Z czasem jednak Martin atakował coraz śmielej i po jednej z jego akcji w ósmej odsłonie, ku osłupieniu tysięcy fanów ich faworyt wylądował na deskach. Na szczęście dla siebie Argentyńczyk nie był zraniony i od razu doszedł do siebie, ale zachęcony tym sukcesem Murray złapał wiatr w żagle i do końca atakował. Jego ofensywa przysparzała „Maravilli” sporo kłopotów, co rusz któryś z jego często bitych na oślep ciosów dochodził do celu i wstrząsał mistrzem. Martinez udowodnił jednak po raz kolejny, że umie radzic sobie w ciężkich chwilach i demonstrował fantastyczne uderzenia na dół i na górę, stopując wojownicze zapędy przeciwnika. Po ostatnim gongu Sergio stwierdził, że w trakcie pojedynku odniósł kontuzję lewej ręki, tłumacząc tym swoją słabszą postawę.
Wojciech Czuba